niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 23.

Był to Louis.
- Heeej - Krzyknął i jakby nigdy nic rzucił się na łóżko.
- Czego .? - zapytał Malik nieprzyjemnym głosem.
- Chciałem poleżeć, masz wygodne łóżko
- Wypad - krzyknął tym razem rozzłoszczony Mulat.
- Ok, idziecie z nami do kina .? - zapytał Lou
- Jasne - odpowiedziałam za naszą dwójkę i ciągnąc Mulata w stronę salonu.
Malik popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, jakby chciał mnie zabić, na co ja tylko wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się do niego. Droga do kina minęła nam bardzo szybko, dziś film wybierał film Niall i Louis. O dziwo wybrali ....... Bajkę. No trudno, jeżeli się zadają z "dziećmi" to tak jest. Wszyscy się na nas parzyli. Nie dziwie się, bo jaki normalny nastolatek idzie na bajkę. Najśmieszniejsze było to, że na ten "film" szły 4-5 letnie dzieci.
***

Rano musiałam obudzić się o 7, abym mogłam zdążyć pojechać na lotnisko. I tak skąd nie wyjeżdżam. Około godziny zajęło mi  ogarnięcie się etc. Samolot mieliśmy o 9.30 więc spokojnie zdążę zjeść śniadanie. Na lotnisko dojechaliśmy dosyć szybko. Wszyscy przeszli odprawę oprócz mnie. Moi rodzice mieli mnie odebrać za jakieś 10 minut. 
Dostałam sms od Zayna :
" Hej ;* Wstałaś już .? xx"

W miarę szybko mu odpisałam mu, że siedzę na lotnisku. Chłopak nic już nie odpisał tylko zaczął dzwonić. 
[Z] Jak to .? Już wyjeżdżasz.?
[A] Nieeee, czekam na rodziców
[Z] To dobrze, mam dla ciebie niespodziankę.
[A] Jaką .?
[Z] Przyjedź do mnie o 15. 
Nic nie mówiąc rozłączyłam się, gdyż zobaczyłam moich rodziców. Odrazu pojechaliśmy obejrzeć dom, w który miałam zamieszkać. W końcu zdecydowałam się na mały domek oddalony od centrum jakieś 30 minut, a co najlepsze oddalony od kompleksu o 3 minuty. W środku było już umeblowane, w nowoczesnym stylu. W sklepie dokupiłam jeszcze kilka drobiazgów, dzięki którym ( mój.!) dom będzie bardziej przytulny. Rodzice zrobili mi jeszcze zakupy w TESCO. Koło godziny 14 mieli samolot powrotny do Homle Chaple. Pożegnałam się z nimi i oczywiście nie obeszło się bez mojego płaczu, chodź miałam spędzić bez nich tylko 2 dni. Dokładnie o godzinie 14:10 samolot moich rodziców odleciał razem z nimi na pokładzie, a ja taksówką udałam się do domu. Miałam niecałe 40 minut na ogarnięcie się. Wzięłam szybki prysznic i wtarłam w siebie waniliowy balsam oraz wysuszyłam włosy. Przez ten czas kiedy nagrzewała się prostownica, wybrałam STRÓJ szybko wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Gdy byłam gotowa wzięłam małą torebkę i spakowałam do niej błyszczyk, telefon i lusterko. Szybkim krokiem ruszyłam w umówione miejsce. Grzecznie zapukałam. Usłyszałam ciche "proszę" i weszłam do środka. Pierwsze co przykuło moją uwagę to pełno świeczek i rozsypane płatki czerwonych róż. Szłam ścieżką usypaną przez kawałki kwiatów. Doszłam do stolika, który był przystrojony dla 2 osób. Usłyszałam cichy szmer.
-Zayn.? - spytałam niepewnie 
Odpowiedziała mi cisza. Wystraszyłam się gdy ktoś podszedł i objął mnie. Tym nieznajomym okazał się Mulat. Delikatnie musnął moją szyje. Odwróciłam się i wpiłam się w jego usta. Miałam nadzieje, że ta chwila nigdy się nie skończy. Odsunęliśmy się dopiero gdy zabrakło nam powietrza. Chłopak gestem ręki zaprosił mnie żebym usiadła. Zrobiłam o co chciał. On nalał nam wina i przyniósł "kolację". Przed moimi oczami ukazał się talerz spaghetti. Tak, był tylko jeden. Jedliśmy danie powoli, tak jak w bajce "Zakochany Kundel ". Nie ukrywałam uśmiechu, który pojawiał mi się za każdym razem kiedy patrzyłam na mojego księcia. Przy nim czułam się taka wyjątkowa. 
- Zamknij oczy .. - poprosił Zayn 
- Ale po co .? - zapytałaś 
- Zamknij i nie podglądaj - oznajmił 
Zrobiłam tak jak chciał Malik. Siedziałam tak przez chwilę, po czym poczułam coś zimnego na dekolcie. Otworzyłam oczy i chwyciłam za rzecz. Był to naszyjnik z serduszkiem Odwróciłam głowę w stronę Zayna i lekko musnęłam jego usta. 
- Dziękuje - szepnęłam 
Chłopak uśmiechnął się i namiętnie mnie pocałował. On wziął mnie na ręce, nie przerywając pocałunku. Przerwałam go, ponieważ Zayn zaczął wchodzić po schodach .? Chciałam zejść, ale on mi nie pozwolił. Chłopak z trudem otworzył drzwi i rzucił mnie na łóżko. Spodobała mi się ta gra, więc przyciągnęłam go do siebie i wpiłam się w jego usta. Wiedziałam że chcę go tu i teraz. Szybkim ruchem ściągnęłam z niego koszulę, a on zaczął rozpinać mój zamek od sukienki, cały czas leżąc na mnie i całując...
Drzwi się otworzyły, a ja z Mulatem szybko oderwaliśmy się od siebie. Ja zaczęłam naciągać sukienkę, którą chłopak zdążył już do połowy zdjąć.
-Yyyy.... przepraszam. - wyjąkał Harry.
Nic nie odpowiedzieliśmy tylko się uśmiechnęliśmy. Cisza między nami była krępująca.
- Jeśli chcieliście coś robić to mogliście się zamknąć. - przerwał ją Hazza.
- Taa, was miało nie być. - warknął Zayn.
- Przyjechaliśmy się tylko przebrać, tzn. Niall bo się ubrudził :) - powiedział Loczek powoli wycofując się do hallu.
Dopiero teraz zauważyłam, że Malik nadal siedzi bez koszulki, która leżała na podłodze.
- Dobra, nie przeszkadzam wam gołąbeczki, możecie wrócić do tego co robiliście. Tylko OSTROŻNIE ! - powiedział Harry i całkowicie zniknął w hallu. Chwilę po tym dało się słyszeć trzask zamykanych drzwi. Zayn ponownie zaczął mnie całować.
- zamknij drzwi.. - poprosiłam. Chłopak wykonał moją prośbę.
DALEJ JUŻ WIADOMO CO SIĘ WYDARZYŁO ! :D
_______________________________________________
Jak wam się podoba rozdział ? Mi w miarę chociaż mógłby być lepszy ;/ 
Miałam inną koncepcje tego bloga ale cały czas coś w mojej głowie się zmienia, więc nie wiem jak to dalej wyjdzie xd Szczerze mówiąc razem z moją przyjaciółką mamy głupie pomysły.... ale może wy macie jakiś pomysł ? Z chęcią wysłuchamy waszych propozycji .... :) 
Ale się rozpisałam... no cóż do następnego ;** 
P.S. Jutro pojawi się kolejny rozdział, bo dzisiaj wieczorem mam czas ;) 

piątek, 21 grudnia 2012

Informacja !

Hej :) Rozdział pojawi się dopiero po świętach ;/ Dodałabym wcześniej ale nie mam czasu... cały czas zrób to zrób tamto mam dość ;C Ale takie uroki świąt ! ;]  A tak przy okazji to wszystkim życzę : WESOŁYCH ŚWIĄT !!!! Co sobie wymarzycie etc. :D I żebyście kiedyś poznały  One Direction <3 Kocham was ! ;*

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 22.

Został mi jedynie sprint do hotelu i przemknięcie się aby nie zauważył mnie opiekun.... Londyn już trochę znałam, więc nie obawiałam się że się zgubię. W pokoju Zayna zostawiłam karteczkę : 
" Musiałam już iść. Słodko spałeś
i nie chciałam cię budzić. Kocham cię xxx"
Po 15 minutach byłam w moim hotelowym pokoju. Na szczęście uniknęłam spotkania z panią Smith. Lisa razem z Van jeszcze spały. Z szafy wzięłam bladoróżowe shorty i białą szeroką bluzkę na ramiączka. Do tego ubrałam kremowe rzymianki. Włosy zaczesałam w wysokiego kucyka i zrobiłam lekkie makijaż. Gotowa zeszłam na śniadanie. Jednak nic nie jadłam... Wypiłam tylko 2 kawy na rozbudzenie. Nie spałam całą noc, bo oglądałam filmy z chłopakami. Do mojego stolika dosiadły się moje współlokatorki. 
- Gdzie byłaś całą noc ? - spytała Lisa. 
- W pokoju..... - powiedziałam niepewna swoich słów. 
- Jak wróciłyśmy to cię nie było.- tym razem odezwała się Van. 
- Musiało wam się coś przewidzieć- odpowiedziałam i czekałam na kolejną falę pytań. Jednak przed tym uratował mnie mój telefon. Odeszłam kawałek dalej aby one nie mogły usłyszeć mojej rozmowy i odebrałam nadal dzwoniące urządzenie. ^^ 
[A]: Halo ? 
[Z]: Czemu zniknęłaś? 
[A]: Musiałam, przepraszam. 
[Z]: Nic się nie stało. Ten poranek bez ciebie był zwyczajny.... 
[A]: Nie przesadzaj.- uśmiechnęłam się chociaż wiedziałam, że chłopak tego nie zobaczy. 
[Z]: Zobaczymy się dzisiaj ? 
[A]: Raczej wątpię, mamy jakieś zwiedzanie. 
[Z]: Szkoda.... 
[A]: Przepraszam, muszę już kończyć. Kocham cię. Pa 
[Z]: Ja ciebie też. Pa 
Rozłączyłam się i udałam się na zbiórkę, wcześniej zabierając z pokoju torebkę. Czekał na mnie dzień pełen NUDY !!!!! Wzięłam słuchawki, więc może jakoś wytrzymam. 
***
Jestem już po zwiedzaniu Londynu. Niby miasto piękne, ale..... No właśnie jest ale. Jest po protu nudne ! ;)Była godzina 15. Nie chciałam się nudzić więc napisałam do Zayna. 
"Hej! Masz czas ? xxx"
Prawie odrazu dostałam odpowiedź: 
"Hej. No jasne, dla ciebie zawsze:) Gdzie jesteś? xxx" 
Ponownie odpisałam mu i usiadłam na najbliższą ławkę. Obok mnie usiadły Lisa wraz z Vanessą. Kurwa czy one się dzisiaj na mnie uwzięły?!?! Lisa cały czas coś do mnie gadała, jednak ja nie zwracałam na nią uwagi. Wzrokiem wyszukiwałam dobrze znanej mi postaci. W końcu znalazłam. Odrazu do niego podeszłam. Przytuliłam go na przywitanie. 
- Gdzie idziemy? - zapytałam. 
- Obiad ? - chłopak poruszył zabawnie brwiami. 
- Ok. 
Razem udaliśmy się do pizzeri, a później do MSC. Wszystko nie obeszło się oczywiście bez fanek. Na początku byłam trochę zła, ale gdy zobaczyłam uśmiech mojego chłopaka, przeszło mi. :) Takie były minusy sławy- nie ma się prywatności. 
- Może pójdziemy do mnie ? - spytał Zayn. 
Pokiwałam głową na tak. Mulat chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę kompleksu chłopaków. Do budynku doszliśmy w ciszy. Ani ja ani on nie chciał się odzywać. No bo co mieliśmy sobie powiedzieć ? Chociaż mi ta cisza wcale nie przeszkadzała. Dopiero w  pokoju Mulata, on odważył się coś powiedzieć. 
-Przepraszam.... 
- Za co? - spytałaś zaskoczona. 
- Nie możemy normalnie spędzić czasu...
- Nie prawda, a po drugie do 22 jest jeszcze trochę czasu.^^ - uśmiechnęłaś się zadziornie. 
Chłopak chyba zrozumiał moją aluzję, bo zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili zszedł trochę niżej, całował moją szyję, zostawiając malinki ;) Może i doszłoby między nami do czegoś "poważniejszego", gdyby ktoś nam nie przeszkodził..... 
_______________________________________________
Przepraszam że was zaniedbałam !!!!!!! Bardzo przepraszam. Ale mam sporo nauki i nie wyrabiam.... ;/  Mi osobiście ten rozdział się nie podoba. Powiem wam że w następnych rozdziałach będzie więcej Zayna niż było do teraz.... :D ^^ Kocham was i dziękuję za komentarze :D 
Tym razem nie będę zawyżała poprzeczki ;D 
10 kom = NN <3

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 21.

Gdy otworzyłam drzwi- osłupiałam. Stał przed nimi.........  
Zayn z czerwoną różą w ręku. Trochę się speszyłam. Gestem ręki pokazałam aby wszedł do środka. Sama zrobiłam to samo, uprzednio zamykając drzwi. Położyłam się na łóżko, chłopak zrobił to samo. Odwróciłam się do niego tak, że stykaliśmy się nosami. Mulat zaczął mnie całować. Najpierw deliktanie, jednak po chwili zaczął robić to bardziej nachalnie, namiętnie.
- Wiesz, że zaraz wrócą moje współlokatorki? - zapytałam odsuwając się od niego. 
- To chodź! - powiedział Zayn biorąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę drzwi. 
- Poczekaj! Gdzie ty chcesz iść ? 
- Jeszcze nie wiem. Zaprowadzę cię w wyjątkowe miejsce.  
- Ok. To ja się przebiorę. 
- Tak jest ładnie. - powiedział chłopak i śmiesznie poruszył brwiami. 
Szybko chwyciłam czarne legginsy i się w nie przebrałam. Nałożyłam nike i wyszłam z pokoju. Przez cały hol biegliśmy, bo nie chciałam aby zauważyła mnie moja opiekunka. Miałabym jeszcze większe problemy niż mam. Po 25 minutach byliśmy w domu chłopaków. To było właśnie to wyjątkowe miejsce według Zayna. Przez cały wieczór oglądaliśmy filmy. Usnęłam wtulona w mojego chłopaka. 
*następny dzień*
Obudziłam się w łóżku Mulata. Chłopak spał obok mnie. Spojrzałam na zegarek. Szlag ! 10 ! Powoli wstałam aby nie obudzić Malika, i zaczęłam się ogarniać. Musiałam jak najszybciej dostać się do hotelu.  Najszybciej byłoby samochodem, ale nie ma takiej możliwości. Czekanie na taxówkę zajmię mi co najmniej 10 minut + dojazd niema szans. A budzenie któregoś z bandu nie wchodziło w grę. Tak a pro po to gdyby pani Smith zobaczyła któregoś z moich przyjaciół na parkingu zapewne wyciągnęłaby konsekwencje. Został mi jedynie sprint do hotelu i przemknięcie się aby nie zauważył mnie opiekun.... 
________________________________________________________________________________
Jak wam się podoba .? Przepraszam że was zaniedbuje ale mam strasznie dużo nauki :))  11 kom = NN 

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 20

Czekaliśmy właśnie na lekarza, aby mógł wypisać Zayna do domu.  Po około 15 minutach dostaliśmy papierek i Mulat mógł wyjść ze szpitala. Z tego co się dowiedziałam, chłopakowi nic się takiego nie stało. Ma trochę siniaków. Śpiączka była spowodowana zmęczeniem. Dziwne, ale skoro mówi to lekarz to można uwierzyć ;) . Malik wydawał się wypoczęty, jakby spędził te kilka dni w SPA a nie w szpitalu. Uśmiech nie znikał z jego twarzy. Jego  lekki zarost dodawał mu jeszcze większego uroku. 
Samochód prowadził Harry a ja z Zaynem siedzieliśmy z tyłu. Reszta zespołu, poszła prosto ze szpitala, do studia żeby przesłuchać nową piosenkę. 
- Muszę jechać do hotelu... - powiedziałam. 
- Odwiozę cię - zaproponował Hazza. 
- Jadę z wami !- upierał się Zayn. 
- Powinieneś odpoczywać. - odparłam. 
- No i co z tego ? Czuję się dobrze. - stwierdził Mulat. 
Nie miałam siły spierać się z nim. Może, dlatego że spałam jakieś 4 godziny. Po 10 minutach byliśmy pod hotelem w którym zatrzymała się moja grupa. Pod budynkiem stali wszyscy, włącznie z opiekunami. Czyżby na mnie czekali ? Hahahaha śmieszna jesteś !!!! : D  Wysiadłam z wozu. Moi przyjaciele zrobili to samo. I znowu musiałam się z nimi żegnać. Nie lubię pożegnań. Mam wrażenie jakbym to już kiedyś mówiłam. No tak, mówię to przy każdym pożegnaniu. Nawet tym na 15 minut xd 
Styles wyjął z bagażnika moją walizkę, którą wcześniej zabrał z ich kompleksu. Wszyscy patrzyli w naszą stronę, co najmniej tak jakby wylądowało UFO. Stałam jak wryta i nie wiedziałam od czego zacząć. W końcu przytuliłam Harrego. Później zrobiłam to samo z Zaynem. 
-Będę tęsknić - szepnął mi do ucha. 
- Ja też... - chłopak przerwał moją wypowiedź pocałunkiem. 
- Drapiesz!- powiedziałam odsuwając się od Mulata. 
- No przepraszam, nie goliłem się od kilku dni. - uśmiechnął się. 
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Całe napięcie opadło.
-Pa- powiedziałam na  odchodne i ruszyłam w stronę głównych drzwi. W połowie drogi obróciłam się. Chłopaki stali, tak jak ich zostawiłam. Uśmiechnęłam się do nich i ponowie zaczęłam iść. Ciężko westchnęłam, widząc minę mojej opiekunki- Mrs. Smith. Wiedziałam, że będę miała problemy, ale czego się nie robi z miłości ?  Każdy uczestnik wycieczki obserwował moje kroki. Jak ja nie lubiłam zwracać na siebie uwagi. 
-Alex..- rozpoczęła pani Smith, gdy stanęłam przed nią. 
- Tak wiem....- zakończyłam i nie czekając na jej reakcję odeszłam do recepcji, aby uzyskać swój klucz do pokoju. 
- Dzisiaj macie dzień wolny.- ponownie zaczęła nauczycielka. - Ale  ty nie możesz nigdzie wyjść. 
- Dobrze. - powiedziałam, udając się do windy.  
- Pokój 169 - powiedziałam sama do siebie. Weszłam do środka. Panował tam totalny bałagan. Wszędzie ciuchy Lisy ? Brakowało mi tego żebym dzieliła z nią pokój. Zaraz za mną ukazała się Vanessa- moja 2 współlokatorka. (postać pod rozdziałem ^^ )
- Jak ci się podoba pokój ? - zapytała. 
- Spoko.- powiedziałam, rzucając się na jedno z łóżek, które pewnie miałam zajmować ja. 
Usłyszałam  dźwięk oznajmujący nową wiadomość. Szybko ją odczytałam. Była od Zayna: 
"Już tęsknie <33 xxx " 
Uśmiechnęłam się do telefonu. Van dziwnie się na mnie popatrzała, ale co mi tam, mogę zrobić z siebie głupka. ;) Odpisałam mu : 
"Ja też. Zobaczymy się za kilka dni, chyba ;) xxx"
Rzuciłam telefon na łóżko i otworzyłam, moją walizkę w celu znalezienia czegoś na przebranie. Coś przykuło moją uwagę,  była to mała kartka a na niej : 
" Pożyczyliśmy prostownice, myślę że nie masz nic przeciwko. Chcemy wyprostować dla Hazzy włosy.
 P.S. Chciałem zostawić ci kilka żelków ale mi chyba nie wyszło. W zamian masz pustą paczkę. :) 
Twój najlepszy i najukochańszy przyjaciel- Niall "
W drugiej ręce trzymałam puste opakowanie po żelkach. Uśmiechnęłam się na myśl Stylesa w prostych włosach.Wzięłam telefon i napisałam do Nialla : 
"Chcę zdjęcie Harrego w prostych włosach. :D xxx"
 W tym czasie do pokoju zdążyła wrócić Lisa. On i Vanessa razem wybierały się na imprezę. Nie obchodziło mnie to. Chociaż spędzę wieczór sama, no może z laptopem ^^ . W końcu, po 10 minutach siedzenia nad otwartą walizką,wybrałam koszulkę od Zayna i krótkie spodenki, które służyły mi jako piżama. Chwytając kosmetyczkę poszłam do łazienki. Tam wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i związałam je w koczka. Ubrałam wybrane wcześniej ubrania. Moje "koleżanki" wyszykowały się, i tyle je widziałam. Położyłam się na łóżko. Z torby chwyciłam laptopa i sprawdziłam TT i Fb. Nic się nie działo. Odłożyłam urządzenie na szafkę nocną, która stała obok mojego łóżka.  Włożyłam słuchawki, i puściłam "Moments". Wsłuchiwałam się w wokale osób które przecież tak dobrze znam . Ciekawe co by było gdybym się nie pogodziła z Harrym? Z moich rozmyśleń wyrwał mnie sms. Był od Zayna : 
" Jesteś sama ;> ? "
"Chciałbyś :) " - odpisałam mu.  
Nagle ktoś zaczął się dobijać do drzwi. Myślałam, że to moje współlokatorki, wracały się już po raz 10. Jednak one mają kartę do pokoju. Niechętnie wstałam. Miałam ochotę udusić tego, który zakłóca mój spokój. Gdy otworzyłam drzwi- osłupiałam. Stał przed nimi......... 
_______________________________________________________
No to mamy 20 rozdział ..... :D ^^ Szkoda że tak mało komentarzy ;C  Wczoraj było 50 wyświetleń strony (wiem że mało ), a komentarzy ledwie 4. Nie wierzę że te wyświetlenia nabiła 1 czy 2 osoby. Tak samo nie wierze, że te anonimowe komentarze dodają różne osoby .... ;/ 
Rozdział dodaję, chociaż nie było 6 upragnionych komentarzy. Ale siedzę w domu chora i mi się nudziłoooooo ;PP 
6 komentarzy = NN :D 

czwartek, 15 listopada 2012

Rozdział 19.

i......
 do nich podeszłam. Oni zaczęli mnie przytulać, a ja jak to ja zaczęłam płakać, znoowuu ;/
- Zapytam się czy mogę jechać do szpitala, poczekajcie tu . - powiedziałam szeptem.
- Pójdę z tobą. - dopowiedział Harry. Długo prosiłam moją opiekunkę, aby mi pozwoliła odwiedzić mojego chłopaka. W końcu się przełamała , jednak był mały haczyk... Ona jedzie ze mną. Ostatecznie się zgodziłam, no bo co mogłam zrobić ? Chciałam odwiedzić Mulata. Na dodatek musiałam na nią czekać, bo musiała pogadać z naszym drugim opiekunem. Nie mogłam znieść spojrzeń innych ludzi. Zapewne nawet nie patrzyli na mnie tylko na mojego przyjaciela. Ale i tak nienawidziłam, kiedy byłam 'obserwowana'. Wtedy każdy mógł zobaczyć moje wady.
- Koniec użalania się nad sobą!- zbluzgałam siebie w myślach. - Nigdy więcej... - obiecałam sobie.
Nareszcie podeszła do nas moja pani.
- Mogę też jechać ? - zapytała Lisa, z nadzieją że ktoś się zgodzi.
Głośno westchnęłam. Każdy się na mnie spojrzał, ale ja nic nie mówiąc udałam się w stronę wyjścia z lotniska. Reszta do mnie dołączyła i niedługo po tym mogliśmy wyruszać w drogę do znienawidzonego przeze mnie miejsca - szpitala.Ja  siedziałam na tylnim siedzeniu, między Hazzą a Niallem. Louis prowadził, a moja wychowawczyni siedziała obok niego. Gdzie Liam ??? Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że od samego początku go nie było. Byłam za bardzo zagłębiona w przemyśleniach, żeby dostrzec brak jednej osoby.
- Gdzie on jest ?- zapytałam wchodząc do wielkiego gmachu szpitala w Londynie.
- 3 piętro, pokój 214. - powiedział ze spokojem Harry. - Chodź zaprowadzę cię.
Udałam się do windy, reszta poszła do bufetu, zabierając ze sobą moją wychowawczyni.
Ciekawe co teraz będzie? Jeżeli on się nie wybudzi? Nie mogę tak myśleć, on będzie żył. Niedługo zamieszkam w Londynie, będziecie widzieć się codziennie. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie charakterystyczny dźwięk windy. Ze 'spokojem' udałam się do sali Malik. Po moich łzach zostały tylko ślady na policzkach i czerwone, podpuchnięte oczy. Gdy zobaczyłam chłopaka, i te wszystkie kabelki podłączone do niego. Ponownie wybuchłam  płaczem. Harry, który cały czas za mną szedł, przytulił mnie od razu . Leżał taki bezbronny, słaby. Harry poszedł po resztę "ekipy" a ja zaczęłam rozmowę a raczej mój monolog z Mulatem. Opowiadałam mu co się działo u mnie przez ostatni tydzień etc. Wiedziałam, że on mnie nie słyszy, ale co mogłam innego zrobić ? Miałam siedzieć z założonymi rękoma i czekać na cud ?  Po godzinie "rozmowy" wyszłam po kawę. Byłam zmęczona i miałam nadzieję, że mała latte uratuję mnie przed spaniem na krześle. Przed salą czekali wszyscy. Były Danniel i Eleonor, które znałam jedynie z gazet, jacyś ochroniarze. Podeszłam do Hazzy i nic nie mówiąc po prostu się przytuliłam. Wszyscy patrzeli na mnie co najmniej dziwnie, ale trudno. Teraz właśnie tego potrzebowałam. Wszyscy o czymś rozmawiali, oprócz mnie. Ja stałam i się nie udzielałam. No bo co mogłam powiedzieć, nawet nie wiem o czym oni rozmawiali. Usiadłam na krzesełku, a Hazza obok mnie.
- Ile on jest nieprzytomny ? - zapytałam, tym samym przerywając ciszę, która zrobiła się nieco krępująca.
- Od 2 dni.- odpowiedział Styles beznamiętnie.- Ale jego stan jest dobry, tak uznają lekarze.
- Ok, wejdę jeszcze do niego. - powiedziałam i chciałam to zrobić jednak zatrzymała mnie moja wychowawczyni.
- Alex, poczekaj. To nie ma sensu żebym ja z tobą tu siedziała. Tam się bardziej przydam. Musisz wiedzieć że nie powinnam robić takich rzeczy ale wymaga tego sytuacja . Zostawię cię tu, jutro rano po ciebie przyjadę. - powiedziała bardzo spokojnym tonem.
- Dobrze, dziękuję, że pani pozwoliła mi tu przyjechać. Do widzenia. - odpowiedziałam i weszłam do środka sali. Jak poprzednim razem usiadłam na krzesełku i zaczęłam "rozmawiać" z Mulatem. Postanowiłam, że na pewno dzisiaj nie pójdę spać. Będę czekała aż się obudzi.  Jednak moje zmęczenie dawało się we znaki, nawet nie wiem kiedy zasnęłam na krześle, czekając na obudzenie się mojego chłopaka....
***
- Alex....- usłyszałam cichy głos Hazzy. 
- Tak? Chyba usnęłam . - powiedziałam z lekkim uśmiechem. 
- Może powinnaś jechać do hotelu i się położyć. - zasugerował mi chłopak. 
- Nie, chcę tu być, jak się obudzi. - skinęłam głową w stronę Malika. 
- Jeśli chcesz ...
-  Zamiast marudzić, chodź ze mną po kawę. 
- Kolejną? - zapytał zdziwiony Styles. 
- Taaa, muszę się jakoś trzymać na nogach. 
Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam, kupiłam sobie napój, który miał odpędzić ode mnie sen. Widziałam po Hazzie, że oczy same mu się zamykają. Na pewno nie spał od dłuższego czasu.
- Jeśli chcesz to jedź do domu, prześpij się . - powiedziałam z troską w głosie.
- Poradzisz sobie sama.. ?
- Jasne,  nie jestem już dzieckiem. - powiedziałam i przytuliłam go.
- Ok, jeśli coś się będzie działo to dzwoń. - rozkazał mi Styles i wyszedł ze szpitala, wcześniej całując mnie w policzek.
Zostałam sama, dokończyłam swój napój i kubek wyrzuciłam do kosza. Po tym weszłam do sali Mulata. To co zastałam zaskoczyło mnie. Chłopak miał otwarte oczy. OBUDZIŁ  SIĘ !!!!!
- Zayn.... - szepnęłam, podchodząc bliżej łóżka.
Chłopak nic nie odpowiedział. Wydawał się zdezorientowany, zawołałam lekarza. Musiałam wyjść z sali. Koło chłopaka kręciło się kilka pielęgniarek i doktor.
- Co z nim ? - zapytałam lekarza, odrazu po jego wyjściu z pomieszczenia w którym leżał mój chłopak.
- Wszystko dobrze, teraz powinien odpoczywać. Zrobimy badania i jutro będziemy mogli wypuścić go do domu. - odpowiedział dr. McKinnley, jak wyczytałam z jego plakietki, przyczepionej do  białego fartucha.
- Dziękuję,  mogę wejść ?
- Dobrze, tylko na krótko, jak już powiedziałem chłopak jest trochę osłabiony. - odpowiedział mi lekarz i odszedł. Weszłam do środka. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. W końcu zaczęłam:
- Jak się czujesz ?
- Dobrze- powiedział Zayn, jego głos brzmiał jakby zaraz miał zemdleć.
Usiadłam na krześle, które stało przy szpitalnym łóżku. Chwyciłam go za ciepłą dłoń i nic nie mówiąc siedziałam tak dłuższą chwilę. Oczy Mulata powoli zaczęły się zamykać.
- Śpij. - szepnęłam. - posiedzę chwilę i pójdę.
- Ale ja nie chcę, żebyś szła.- odpowiedział chłopak i delikatnie się uśmiechnął. Odwzajemniłam gest.
Zaczęłam głaskać go po policzku wierzchem dłoni. Chciałam, aby Zayn usnął. Żeby mógł wypocząć. Teraz zdałam sobie sprawę, że nigdy nikogo tak nie kochałam jak jego.  Musnęłam ustami jego policzek i wyszłam. No i co teraz mam zrobić ? Nie wrócę do hotelu....., nie mogłam.
- Zadzwonię do Harrego ! -  tak jak pomyślałam tak też zrobiłam.  Po kilku sygnałach chłopak odebrał :
H: Hallo? - powiedział zaspanym głosem.
A: Przepraszam, że cię obudziłam....
H:  Coś się stało ?
A: Chciałam, żebyś po mnie przyjechał. Ale ok, poradzę sobie sama.
H: Nie poczekaj, będę za 10 minut.
Usiadłam na krzesełku i się rozłączyłam. Tak jak mówił Styles, był po około 10 minutach.
Oczy same mi się kleiły. Myślałam, że  usnę na krzesełku.
- Chodź, zawiozę cię do hotelu....- powiedział  Hazza, podnosząc mnie z plastikowego siedziska.
- Nie, nie mogę tam jechać bo później mnie nie wypuszczą.
- To zabiorę cię do nas, tam się prześpisz.
Tak jak powiedział, tak też zrobił. Po 15 minutach byłam w domu chłopaków. Tam Hazza zaprowadził mnie do gościnnego pokoju i dał mi swoją koszulkę. Szybko się przebrałam i położyłam do wielkiego łóżka. Nawet nie wiem, kiedy usnęłam....
_________________________________________________
Jak wam się podoba ?  Mi osobiście nie bardzo...;C
6 komentarzy= Nowy rozdział
Nie wiem czy ma sens pisanie dla swojej przyjaciółki..... ;/  

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 18.

- Obudź się Alex !!!! -krzyczała Mama, szturchając mnie.
- Już wstaję... - powiedziałam zrezygnowana.
Była godzina 7. Szybko wzięłam poranny prysznic, ubrałam czarne rurki, szeroką neonową bluzkę na ramiączka oraz w tym samym kolorze vansy. Z niechęcią wzięłam swoją torbę i udałam się na śniadanie.
- Wy nie w pracy? - zdziwiłam się , na widok moich rodziców siedzących w kuchni i pijących kawę.
- Mamy dla ciebie niespodziankę...- zaczął niepewnie tata. Popatrzyłam na nich pytającym wzrokiem.
- Wiemy , że chcesz zamieszkać w Londynie, więc postanowiliśmy kupić ci dom  - dokończyła Mama z uśmiechem na ustach.
- Dziękuję !!!!!! - zaczęłam krzyczeć , na cały dom.
- Za tydzień, w piątek pojedziemy obejrzeć jakiś dom czy coś - powiedział Tata, śmiejąc się z mojego krzyku.
- Mamooo... wiesz jak ja cię kocham ... - zaczęłam swój słodki monolog. :)
- Coś się stało ? - spytała moja rodzicielka.
- Mogę nie iść dzisiaj do szkoły, a w zamian pojechałybyśmy na zakupy ? - rzuciłam pytanie.
- Niech ci będzie- odparła kobieta.- A tak na dodatek to za tydzień masz wycieczkę do Londynu, chcez jechać ?
- Jasne- odpowiedziałam i zaczęłam jeść płatki, które wcześniej przygotowałam.
Po zjedzeniu mojego śniadania, razem z moją mamą szybkim krokiem udałam się do samochodu. Droga do centrum zajęła nam 30 minut. Później zaczął się zakupowy szał !!!!! :D
Kupiłam sobie "kilka" rzeczy. Po 6 godzinnym chodzeniu po sklepach, wróciłyśmy do domu.
Mój tata nie mógł uwierzyć ile rzeczy można kupić w 6 godzin.
- Nie mogłyście od razu wykupić całego centrum ? - spytał sarkastycznie, na co ja się tylko zaśmiałam.
Zabrałam wszystkie torby i razem ze Spritem w ręce udałam się do swojego pokoju. Poukładałam wszystkie nabytki w szafie, i wzięłam baaardzo długą kąpiel. Wzięłam laptopa i sprawdziłam TT. Oprócz Postów fanek, nic innego nie znalazłam. Nie było ani jednego tweeta od chłopaków, ale pewnie nie mieli czasu....
***
| 7 dni później |
Rano musiałam wstać bardzo bardzo wcześnie.Ubrałam się w czarne shorty i koszulkę od Zayna. Przy śniadaniu ledwo patrzyłam na oczy, na szczęście wczoraj spakowałam wszystkie rzeczy, włącznie z kosmetyczką.Mama zawiozła mnie na miejsce spotkania. Brakowało tylko kilku osób. Pożegnałam się z moją rodzicielką , ona wróciła do domu bo była dopiero 6 rano. Szłam wolnym krokiem, ciągnąc za sobą napchaną walizkę. Po drodze popatrzyłam na Lisę, ona miała aż 3 walizki ;O. Ją chyba totalnie pogięło, ale to nie jest moja sprawa. Po jakiś 10 minutach przyjechał autobus, który zawiózł nas na lotnisko. Na miejscu przeszliśmy odprawę i po chwili siedzieliśmy w samolocie. Lot miał trwać 90 minut. Siedziałam obok Lisy . ;C Włożyłam słuchawki i miałam nadzieję, że jakoś przeżyję tą podróż. Po  około godzinie lotu mój telefon zaczął dzwonić... Był to Harry:
A:Halo ? 
H: Hej - miał dziwnie smutny głos, jak nie Hazza. 
A: Coś się stało ? 
H:Zayn jest w śpiączce....
A: Jak to ? / Łzy samowolnie zaczęły spływać po moich policzkach, moja "sąsiadka" zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć. 
H: Mieliśmy mały wypadek..., jeśli chcesz ja po ciebie przyjadę
A: Ja jestem w drodze do Londynu, mam wycieczkę. 
H: Przyjedziemy po ciebie na lotnisko.
A: Ok, a wam się coś stało? 
H Niall ma tylko połamaną rękę. 
A:Aha...... - powiedziałam i się rozłączyłam.
Nie miałam siły rozmawiać. Czułam się,... źle, jakby cała radość z wyjazdu gdzieś się ulotniła. Spojrzałam przez okno, przed moimi oczami przeleciały wszystkie wspomnienia, chwilę spędzone z Zaynem. Jeszcze bardziej się rozpłakałam. 
Harry cały czas próbował się ze mną połączyć, po 5 odrzuconych połączeniach chyba w końcu zrozumiał że nie chcę teraz z nikim rozmawiać. 
Lisa krzyczała coś do pani, albo mówiła do mnie. Nie zwracałam uwagi na otaczający mnie świat. Teraz w mojej głowie miałam tylko mojego chłopaka. Styles znów zaczął dzwonić, tym razem odebrałam.
H: No nareszcie! 
A: Przepraszam..... 
H: Jak się trzymasz ?
A: Nie trzymam się Harry....- powiedziałam po cichu, jeszcze bardziej płacząc. 
H: Proszę cię, nie płacz. Wszystko będzie ok. Ile lotu ci zostało ?
A: Nie wiem, jakieś 30 minut. 
H: Już wyjadę po ciebie na lotnisko, będę na ciebie czekać.- powiedział i się rozłączył. 
 Chciałam otrzeć łzy ale jeszcze bardziej się rozmazałam. Wszyscy uczestnicy wycieczki zdążyli już zebrać się naokoło mnie. Było słychać ciche szepty. Znowu stałam się sensacją. ;/ 
- Coś się stało ? - przerwała ciszę Lisa. Po mojej głowie chodziło jedno pytanie " Dlaczego ją to interesuję ? " 
- Nie twoja sprawa! - odpowiedziałam jej. 
Omijając wszystkich poszłam do łazienki aby się ogarnąć. Gdy zobaczyłam się w lusterku myślałam, że zemdleję. Wyglądałam jak potwór. Przemyłam twarz, usuwając resztki mojego makijażu. Nie będę się malowała, bo i tak się rozmaże. Gdy doszłam do mojego miejsca, dostrzegłam że moja "sąsiadka" rozmawia z kimś przez telefon. Myślałam, że nie będzie mnie wypytywała co się stało. Ale co ? Ona ma mój telefon. Chciałam rozpętać III wojnę światową, że rusza moje rzeczy.Jednak zrezygnowałam i już spokojniejsza usiadłam na swoim miejscu.
-Dzwonił Harry - powiedziała Lisa. 
-Czemu odebrałaś ? -spytałam. 
- Nie chciałam żeby czekał... - zaczęła ale ja jej nie dałam dokończyć.
- Następnym razem nie odbieraj... - zagroziłam jej. 
Oddzwoniłam do niego : 
A: Coś się stało ? Jeszcze... 
H: Chciałem ci powiedzieć, że już jesteśmy na lotnisku i na ciebie czekamy. 
A: Ok, dziękuję. 
Po kilku minutach usłyszałam głos stweardesy " Prosimy zapiąć pasy, zaraz lądujemy ." . Wykonałam prośbę kobiety. 
"Dziękujemy za wybranie naszych lini " 

Powoli wyszłam z samolotu, odebrałam walizkę i udałam się sali  "oczekiwań". Odszukałam wzrokiem chłopaków i ....
__________________________________
Tym razem czekam na co najmniej 4 komentarze. Jeśli pojawi się taka liczba komentarzy pojawi się nowy rozdział. Kto spodziewał się takich wydarzeń ? :D Tak w ogóle to przepraszam za ten skok w czasie, ale inaczej się nie dało ;] 

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 17.

W domu wzięłam prysznic. Długo zastanawiałam się w co mam się ubrać. W końcu zdecydowałam się  na białą bluzkę na ramiączka, którą włożyłam w krótkie niebieskie spodenki. Do tego ubrałam granatową marynarkę, kremowe szpilki i w tym samym kolorze torebkę. Zrobiłam makijaż oraz wyprostowałam włosy. Było po 20. Szybko weszłam na Twittera i napisałam Tweeta :

"Yeah Party Hard.! :D xxx"
I wyszłam. Na stole w kuchni zostawiłam kartkę dla rodziców, aby się o mnie nie martwili. Wszyscy byli już gotowi. Do klubu pojechaliśmy taksówką. Dziś postanowiłam dużo nie pić...  Po kilku drinkach, zaczęliśmy tańczyć. Co kilka piosenek schodziliśmy z parkietu, aby oczywiście się czegoś napić :) . Nawet nie wiem kiedy urwał mi się film......
 ***
Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Złamałam swoją obietnicę. Nawet nie wiem, jak znalazłam się w domu. Tak w ogóle to gdzie ja jestem ? To nie był ani pokój Zayna ani mój. Po porządku, który panował w pomieszczeniu, stwierdziłam że nie jest też to pokój Hazzy.
- Chłopacy nie pozwolili by mi zrobić czegoś głupiego, prawda? - pomyślałam.
Po  cichu wyszłam z tajemniczej sypialni, wtedy byłam w 100% pewna, że jestem w domu Stylesa. 
Zeszłam po schodach. 
- Dzień dobry ! - krzyknął Louis gdy tylko przekroczyłam próg salonu. - Jak się spało? 
-Nawet, tylko moje głowa....- wypowiadając ostatnie słowa złapałam się za głowę.
- Chodź, dam ci jakieś tabletki... :) - powiedział Tommo, ciągnąc mnie w stronę kuchni.
- A gdzie inni ? - spytałam odrazu po połknięciu tabletki, podanej mi przez Marchewkę. 
- Jeszcze śpią...- odpowiedział mi chłopak. - Pijacy!
- Ty też piłeś ! - oskarżyłam go. 
- Ale nie tyle - stwierdził. 
Razem z Louisem poszliśmy do salonu gdzie zastaliśmy Liama oglądającego Toy Story.
- To jego nawyk.- odpowiedział, przewidując moje pytanie. 
Nic już nie mówiąc, poszłam do pokoju Zayna. Jeszcze spał, położyłam się obok niego i go przytuliłam. On się automatycznie przebudził i odwzajemnił mój gest, ponownie zamknął oczy. 
- Obudź się śpiochu.... - powiedziałam całując go. On tylko czekał na ten ruch. 
- Ale mi jest tak dobrze. - odparł zaspanym jeszcze głosem. 
Jakieś 15 minut leżeliśmy jeszcze razem na łóżku. Później do pokoju wpadli chłopacy, rzucając się na łóżko i krzycząc : " Wstawaj!!!! " ,  " Już 18 !!!!!!!! " 
- Już nie śpię, barany !!!!!!!!! - wrzasnął w końcu zdenerwowany.  Byłam mu wdzięczna bo zaczynały mnie boleć uszy od ich krzyków. 
-Yeah !!!!!- tym razem krzyknęli N+L+H+L ( imiona chłopaków w skrócie xd )  i zaczęli przybijać sobie piątkę. 
Na szczęście w miarę szybko się uspokoili i każdy udał się do swojego pokoju, aby się spakować. Za 2 godziny mieli wyjazd do Londynu. Nie wiem jak ja wytrzymam bez nich. Ale na szczęście zostało tylko 2 tygodnie szkoły a później upragnione WAKACJE !!!!!!
Przez następną godzinę pomagałam Mualtowi się pakować. 
- Mogę ją sobie wziąć ? - spytałam chłopaka, podnosząc jedną z jego koszulek  i robiąc oczy jak kot ze shreka . 
- Jasne . - powiedział delikatnie całując mnie w policzek. 
Po tym zeszliśmy na dół i  wszyscy razem zaczęliśmy oglądać telewizor, śmiejąc się z komentarzy Loczka. Czas minął bardzo szybko. Nadszedł czas rozstania. Byłam smutna, bo nie chciałam się z nimi rozstawać. Na pewno będę za nimi tęsknić. Zaczęłam się przytulać  z każdym po kolei. Oczywiście nie obyło się bez mojego płaczu. 
- Nie płacz . - prosił mnie Niall, a tym czasem sam miał łzy w oczach. 
- Będziemy ze sobą pisać i rozmawiać..... Cały czas będzie tak jakbyśmy byli tutaj, z tobą - powiedział Zayn tuląc mnie i całując w czubek głowy. 
- Nie będzie.... - odpowiedziałam  mocząc koszulkę Mulata.
Ich ochroniarz cały czas ich poganiał, w końcu wszyscy weszli do samochodu i odjechali. Nie chciałam stać jak głupia na podjeździe. Trzymając w ręce bluzkę Malika, pobiegłam do domu. W domu spakowałam torbę do szkoły, bo jutro już musiałam się do niej udać...
____________________________________________
I jak wam się podoba rozdział 17 ? 
Jeśli już to czytacie to proszę, dodajcie komentarz :)) 

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 16

Po obiedzie chłopacy poszli do sklepu, zostawiając mnie i Zayna samego :) ( Wiedzieli o niespodziance xdd )
-Co robimy ? - spytałam,
-A co byś chciała ? - odpowiedział pytaniem na pytanie Mulat.
-Nie wiem, to zależy od ciebie..... - odpowiedziałam niepewna swoich słów.
-Ja chyba wiem co.....- powiedział Malik po czym złączył nasze usta w pocałunku. Wziął mnie na ręce i poszliśmy do jego pokoju...
-I jak ci się podoba? - postawiłam pytanie, wchodząc z nim do pokoju.
-WoW, jest ślicznie ! - odparł Zayn, wyraźnie zaskoczony niespodzianką.
W całym pokoju były porozstawiane świeczki, a na łóżku stał talerz z truskawkami, które były oblane czekoladą. Chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Chciałam żebyś mnie zapamiętał. - odpowiedziałam na jego wzrok.
- Jak mógłbym o tobie zapomnieć, jesteś moim całym życiem! - Mulat wyraźnie był zadowolony ze słów, które powiedział.
-Wiesz, że jest jeszcze Perrie.....
-Ona nie jest ważna, mogę ci to udowodnić. Patrz!!!! - powiedział Mulat, wyciągając telefon i wchodząc na TT.
-Zayn nie musisz.....
Zaraz po tym na portalu pojawił się wpis : " Już nie jestem z @PerrieEdwards. Moją dziewczyną jest                    
                                                        @AlexMorgan. Mam nadzieję, że będziecie jej hejtowały. xxx"
- I jak ci się podoba?
-Bardzo ale nie musiałeś....... - powiedziałam.
Centymetry między nami się zmniejszały, dzieliły nas milimetry, gdy ktoś wparował do pokoju Hazza.
- Yyyyy............ przeszkodziłem wam ?- spytał speszony.
- Wcale- skwitował mój chłopak.
-A to dobrze- powiedział Styles z wielkim bananem na twarzy.- Idziecie z nami do kina?
-Ok - powiedziałam równo z Mulatem.
Wszyscy razem wyszliśmy z domu i udaliśmy się do mnie. Tam wzięłam torebkę, do której spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Tym razem film wybierali Louis razem z Harrym. Wybrali horror. Niestety nie siedzieliśmy wszyscy w jednej grupie, nawet nie wiadomo dlaczego. Ja siedziałem obok Zayna, Styles z Marchewką  i Niall z Liamem. Film nie był tak interesujący, jak było to opisane na ulotce. Zamiast go oglądać , cały czas wpatrywałam się w mojego sąsiada ( chodzi o Zayna) . Dopiero po godzinie, zorientował się, że mu się przyglądam. Uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest, oczywiście z wielką chęcią. Nudziło mi się co raz bardziej, wyszukałam loczków, o dziwo mój przyjaciel siedział przede mną. Wzięłam garść popcornu i rzuciłam w wspominanego wcześniej Loczka.
Obrócił się, ale nie skojarzył, że to ja. No bo to mogła być jakaś napalona fanka. Czynność powtórzyłam kilka razy. Kiedy rzucałam chyba po raz 5, spojrzał na mnie Zayn.
-Wszystko widziałem - szepnął.
-Ale co ? - objęłam taktykę udawanie, że nie wiem o co mu chodzi.
-Rzucałaś
-Oskarżasz mnie o coś ? - spytałam poważnym tonem głosu.
-Tylko stwierdzam fakty - wybrnął Mulat.
-Ale to nie ja . - powiedziałam.
-Jasne, jasne - rzucił Malik.
Uśmiechnęłam się słodko, a chłopak mnie przytulił. Na szczęście seans dobiegał już końca.
Gdy wyszliśmy z sali padło podstawowe pytanie:
-Jak się podobało ?
- Było super!- skłamałam. Zayn cicho się zaśmiał na co ja go dźgnęłam.
-We mnie cały czas ktoś rzucał popcornem!!!!!! -wydarł się Harry. To mówiąc spojrzał  na  mnie.
 -Chyba komuś się nudziło- dodał chłopak z ironią w głosie.
- Komu ? -spytałam jak głupia, chociaż tak dobrze wiedziałam, że chodzi o mnie.
- Tobie!!! - krzyknął ponownie.
- Wcale że nie !!!! - odkrzyknęłam.
- Wcale że tak !!!!
- Nie chcę mi się z tobą kłócić - skwitowałam.
- Bo mam rację - odpowiedział z uśmiechem.
- Wierz w co chcesz- odparłam, udając obrażoną :) ( wcale mi to nie wyszło)
Zayn chwycił mnie za rękę, aby załagodzić sytuację, chyba. Wszyscy razem udaliśmy się w kierunku Nando's. I znowu fast-food. Będę GRUBA !!!!! Ale czy ktoś mnie słuchał, gdy mówiłam, że to niezdrowe. Oczywiście, że nie. Niall powiedział, że to jest bardzo zdrowe, przy czym reszta zespołu się z nim zgodziła. No bo frytki to ziemniaki etc. Na miejscu każdy zamówił sobie porcję i zaczęliśmy jeść. Była już godzina 17.
- Co będziemy dalej robić ?- spytałam.
- Może impreza - powiedział Hazza.
Wszyscy się zgodziliśmy. Umówiliśmy się, że koło 21 wyruszymy na imprezę.  Miałam mniej więcej 4 godziny, na wyszykowanie się. Do tego trzeba odjąć 30 minut na powrót do domu....
_________________________________
I jak wam się podoba ? Wiem, że nudne ; C Proszę, nawet jeśli wam się nie podoba, to napiszcie to w komentarzach, a razem z moją przyjaciółką postaramy się to zmienić :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział 15.

- No bo wiesz ja jestem głodny..... to możemy iść i kupić i zaniesiemy ją do domu... a oni będą się martwić gdzie jesteśmy i w ogóle. Zrobimy obiad przy świecach.... a najlepsze że powiesimy wiadro nad drzwiami. Co ty na to .?? - zaproponował Niall
- No spoko :)) - odpowiedziałam
- Too chodź zanim się z orientują
Wyszliśmy z kręgielni i udaliśmy się do pizzerii.
- To ile ich bierzemy i jakie ?? - zapytał blondyn
- Nie wiem, a ile zawsze bierzecie ? - spytałam zaciekawiona
- My to wiesz zawsze bierzemy 8 różnych smaków, po dwie ....
- 16 ? Nie za dużo ??
- No nie ... zawsze tyle ich. Bo nigdy nie wiadomo na jaką będziemy mieli ochotę
Po 2 godzinach czekania na pizzę, wyszliśmy z tam tąd i udaliśmy się po resztę rzeczy do Tesco.
Tam kupiliśmy jeszcze :
wino, piwo, żelik (oczywiście :D), lody, owoce no i nie zapomnieliśmy o naszej marchewce. Jeszcze dokupiłam kilka rzeczy żeby zrobić jeszcze niespodziankę dla Zayn'a. Wróciliśmy do domu i wszystko przygotowaliśmy. Wyglądało bosko.
*Oczami Liama*

Myślę, że wyjdzie nasz plan. Zayn chyba powoli się domyśla i martwi o Alex trzeba coś wymyślić. 
Hmmmm......... tylko co .?! 

*Oczami Zayna*

Gra nam wychodzi coraz lepiej .!! Ale gdzie Niall i Alex.?! Hmm... to jest bardzo dziwne. Już około 2 godzin jej nie widziałem. Chyba ją poszukam. Ale najpierw się spytam chłopaków. 
- Ej.... Harold gdzie jest Alex .? 
- Nie wiem długo jej  nie widziałem ...
- Liam nie widziałeś Alex .? 
- No wiesz poszła do łazienki.....bo mama do niej zadzwoniła
- Łazienki .?
- Tak ...... chciała mieć spokój, bo coś się stało... ;/

* Oczami Liama*

O nie Zayn szuka Alex. Muszę do niej zadzwonić. Wyszedłem na dwór i zrobiłem to co miałem.
[A] Hallo.!
[L] Hej, jak długo wam to jeszcze zajmie.? 
[A] No nie wiem, a co .?
[ L] Zayn zaczyna cię szukać 
[ A] Powiedź mu, że musiałam iść szybko do domu, bo mama kazała

Szybko wróciłem do środka. Niestety znów spotkałem mulata.
- No więc, Alex szybko musiała wrócić do domu, i możemy po nią zajść dopiero za 4 godziny,a Niall jest w sklepie po  jedzenie. 
Mulat nic nie odpowiedział tylko poszedł dalej. Po chwili dostałem esemesa. Był od Alex:
" Możecie już wracać wszystko jest na maksa gotowe .<3 xxx"
Szybko odpisałem :
" Ok, już do was idziemy. <3 xxx"

Oni chcieli już wracać, ponieważ im się coraz bardziej już nudziło. Zauważyłem, że Zayn zrobił się jakiś przynębiony. Zaraz się rozchmurzy. Droga zajęła nam około 15 minut. Ustaliśmy przed domem Harolda.  On szukał kluczy....... 

* Oczami Alex*


Napisałam do Liam, kiedy było prawie wszystko gotowe. W wiadrze zamiast wody była.......................... BITA ŚMIETANA Z ŻELKAMI (oczywiście Niall chciał) 
Pobiegłam na górę jeszcze dopracować moją niespodziankę dla mojego ukochanego. Gdy byli pod drzwiami, blondyn zawołał mnie, szybko zmkełam drzwi na klucz i zbiegłam po schodach. Pięknie wyglądali w tej bitej śmietanie z żelkami. I krzynkęliśmy:
- NIESPODZIANKA .!!!! 
Wszyscy się śmiali, tylko Zayn narzekał że jego włosy są zniszczone 
- Oj kochanie nie przesadzaj 
- Łatwo ci mówić. Jak mogłaś
- Normalnie ;) - całując go, a on cię przytulał żebyś była także brudna
- Idę na górę poprawić włosy. 
- Nieeeeeeeeeeeee............... 
- Ej, chodźcie jeść bo zaraz  Niall wszystko zje. !
Na szczęście Liam nas zawołał, bo Zayn by poszedł na górę. Muszę go mieć na oku. Obiad się każdemu podobał. Byli zaskoczeni nawet mulat ......
_________________________________________________________________________________
Jak wam się podoba kolejny rozdział .? 
Teraz liczę na komentarze.... bo nie wiem czy jest sens prowadzić tego bloga.... jak wam się coś w nim nie podoba to też piszcie .... szczerze :)) 

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 14.


Obudziłam się o godzinie 10. Obok mnie spał Mailk. Zaczęłam się mu przyglądać. Śliczne wyglądał, gdy spał. Leżałam, tak do czasu kiedy się obudził.
- Hej.- powiedził zaspanym głosem.
- Hej, jak się spało .? - spytałam
- Dobrze, - opdpowedział
W tej chcwili drzwi się do pokoju otworzyły. Zza nich wychylił się Louis. Razem zaczeliśmy udawać, że śpimy.
- Wchodzcie - szepnął Tommo
Całe One Dierection oprócz Zayna oczywiście. W rękach mieli bitą śmietanę, sos czekoladowy i ... FARBĘ DO WŁOSÓW.?! (WTF.?!)
Po co mi farba do włosów.?!
Podeszli di Zayna i farbą pomalowali mi przód włosów. Nie wytrzymałam i zaczełam się śmiać. Mulat chyba naprwadę zasnął. Chciałam go obudzić.
- Nie .! Zostaw go - powiedział szeptem Louis
- Ale on bedzie miał blond pasemko - odpowiedziałam
- Trudno.! Chodź na śnaidanie - zaproponował Niall
Zjedliśmy naleśniki przygotowane przez Harrego. Usłyszeliśmy krzyki z góry, szybko tam pobiegliśmy. zayn użalał się nad sobą.Ładnie wyglądał z nim. Próbowałm mu to zmyć, ale coś mi to nie wychodziło.
Louis chciał zostać FRYZJERKĄ.!
Wymyślili że dziś pójdziemy na kręglę. Ostatni dzień z nimi trzeba dobrze spędzić. Poszłam do siebie się przebrać. Dali mi aż 30 minut czasu. W domu wziełam prysznic, oraz przebrałam się w niebieskie szorty i białą bluzkę na ramiączka. Umalowałam się i uczesałam w koczka. Weszłąm na TWITTER'A. Zdziwiałam się, ponieważ obserwowało mnie 2 tysiące osób więcej :O. Spojżałam na zegarek, była godzina 11:40, a u nich miałam być o 11:30. Szybko nałożyłam swoje VANSY i wyszłam z domu. W tym samym momencie co ja wyszli chłopacy. Około godziny 13 byliśmy na kręgielni. Zamówiliśmy dwa tory. Ja pierwszym byłam ja, Niall i Harry. A na drugim Liam, Louis i Zayn. Mulat długo się kłucił, że chce być ze mną w drużynie, tylko u coś nie wyszło. Nasza drużyna oczywiście wygrała. Louis przy żucie się wywalił. Czuł się bardzo samotny. Żeby on poczuł się lepiej Harold zrobił to samo. Zaczeliśmy się z nich śmać. Ja z mulatem cały czas się sprzeczaliśmy kto wygra. Niall i Liam noralnie grali. I to jest dziwne, że blondyn nie prosi o
jedzenie od dwóch godzin. To była bardzo dziwna gra. Wszyscy się na nas patrzyli. Musiałam usiąć, bo już nie mogłam ze śmiechu. Niall i Liam podeszli do mnie.
- Masz ochotę na mały żarcik .? - zapytał Niall
- Jasne, tylko jaki .? - byłam ciekawa
_________________________________________________________________________________
No i kolejny ... Jak wam się podoba .?  Liczę na komentarz chociaż jeden <3

Rozdział 13.


* Oczami Harrego*
Uciekła.Co ja zrobiłem. Pozwoliłem jej uciec. A co jeśli ona sobie coś zrobi.? Nie mogę tak myśleć, przecież powiedziała że nie tnie się.Powiedzmy, że jej wierzę. Znów zawiodłem. Muszę ją przeprosić.
- Co się stało.? - zapytał Zayn
- Nic takiego. Się tylko spytałem czy się tnie...- odpowiedziałem
- A jak na to zareagowała.? - spytał
- Tak jak widać... Chodźmy, bo zaczną coś podejrzewać.. - oznajmiłem
Nie miałem ochoty grać,ani  bawić się. Wszyscy to zauważyli.
- Wracamy do domu .? - zapytał Liam
- Nooo - wszyscy ozajmili
Napisałem do Alex sms'a:
" Przepraszam, wierze ci. xxx"
Niestety nie odpisała. Ale na co liczyłem. Odrazu po powrocie, poszedłem do swojego pokoju. Zamknęłem się na klucz. Musiałem przemyśleć kilka spraw. W półmroku siedziałem około 2 godzin. W końcu zdecydowałem pogadać z nią. Otworzyłem drzwi w celu pójścia do mojej przyjaciółki. Ona mnie wyprzedziła. Stała zapłakana na korytarzu. Przytuliłem ją mocno i zaprosiłem do mojego "królestwa". Odsłoniłem rolety i usiadłem obok niej na łóżku.
*Oczami Alex*
Wiedziałam, że kiedyś będę musiała mu o tym powiedzieć.
- Chciałem, cię ... - zaczął Harry
- Niee.. to ja chciałam cię przeprosić - oznajmiłam - Tak, cięłam się. Nie chciałam o tym nikomu mówić, uznałam że to nie ważne. A tak dokładnie przestałam to robić około trzech tygodni temu.
-Aha - odpowiedział Harry przytulając mnie - To teraz zejdziemy na dół i wszystko powiedz reszcie chłopaków.
- Nie... Proszę nie chce żeby kto kolwiek wiedział o tym ... - odpowiedziałam
- A co z Zaynem.? On cię kocha i martwi się... - oznajmił mi Harry
- I co ja mam mu powiedzieć.? Hej, Zayn możemy pogadać .? Wiesz co chciałam ci powiedzieć, że się cięłam, ale już tego nie robie i  jeśli chcesz to sobie wróć do Perrie .? - powiedziałam ze smutkiem
Harry się już nic nie odzywał. Zeszliśmy na dół. Postanowiłam powiedzieć Zaynowi o tym. Też bym nie chciała żeby on miał przede mną takie tajemnice. Pociągnełam go ze sobą do ogródku.
- Zayn... chciałam ci powiedzieć o tej żyletce do znaleźliście w moim pokouju - oznamiłam - tak cięłam się, ale już tego nie robię od około 3 tygodni. Harry kazał mi ci to powiedzieć.
Mulat już nic nie mówił, tylko mnie przytulił. Chciałam już iść, ale Zayn złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Wtem nasze usta złączyły się w pocałunku. Po tym ruszyliśmy do środka, ponieważ Louis już wyglądał ze środka przez okno.
- COo robimy.? - zapytał wszystkich Zayn
- Film .!!! - krzyczał Louis
Wszyscy rzuciliśmy się na kanapę. Ja wtuliłm się w Malika, a Hazza włączył film. Liam cały czas komentował sceny filmu. Oczy powoli mi się zaczeły zammykać, ale nikt nie dał mi usnąc. Niall wskoczył na brzuch i zaczął łaskotać.
- Nie śpij .! - wykrzyczał Niall
- OK .!! - odpowiedziałam - Ej, a tak wogłóle która godzina .?
- Jest...  20 - powiedział grzecznie Liam
- To ja się już zmywam - oznajmiłam
- NIE - krzyczał Zarry - ŚPISZ U NAS. I nie was się z nami kłucić.
- Tsaa... nie mam wyboru .? - powedziałam
Odałam się z Zaynem do mnie, tam spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.
- Co chcecie robić .?- Harry zapytał
- Twitcam'a - Niall odpowiedział
Chłopcy zaczeli przygotowywać przekąski, laptowa etc. Ja nie miałam wyboru i musiałam siedzieć z nimi.
- Pomóc wam .? - Zapytałam grzecznie
- Nie nie trzeba - Harrold odpowiedział
- No wiesz jak oni nie chcą twojej pomocy to przyjdź do mnie - zaproponował mi Zayn
Pomogłam mu "ułożyć " włosy. Chociaż już dawno były gotowe. Wszyscy usiedliśmy w pokoju  Liama, ponieważ tam było najczyściej. Specjalnie usiadłam za Zaynem, żeby nie było mnie widać. Napisali na TWITER'ZE, że robią Twitcama i liczą na dużą oglądalność. Odpowiadali na pytania. Wkońcu pojawiło się pytanie o Perrie brzmiało  tak:
" Zayn, jesteś jeszcze z Perrie Edwards.? Jak wam się układa.? I love you <3 "
oraz inne. Nikt nie chciał na takie odpowiadać. Pojawiało  się ich coraz więcej. Zayn wyszedł z pokoju. Wtedy zobaczyło mnie 200 tysięcy osób. Szybko pojawiły się kolejne pytania :
" Kto to jest .? "
Szybko zmyłam się z pomieszczenia i zaczełam szukać Zayna.
- O tu jesteś .! - powedziałam wchodząc do jego pomieszczenia. Podeszłam do niego i przytuliłam go.
- Za co to .? Za to, że stchurzyłem .? -powiedział ze słością do siebie samego
Wyszliśmy z pokoju. Mulat tzrymał mnie z rękę i prowadził do pokoju Liama. Usiadłam obok niego, ale na szczęście mnie nie widzieli. Zayn odpowiedział czemu uciekł i czemu nie odpowiada na pytania związane z Perrie. Twitcam skończył się około godziny 23. Położyłam się z Zaynem i szybko zasnęłam...
_________________________________________________________________________________
Jak wam się podoba .? Mam go kończyć czy nie .?
Proszę o komentarze :*

Rozdział 12.

- Przygotowałem film, obejrzymy .? - zapytał Louis
- Jasne - krzyknęli
- No to wy oglądajcie, a ja idę do domu odrabiać lekcje... - odpowiedziałam
- Nie, nie możesz. Potem ci pomożemy .. - powiedział Liam i Zayn
- Tak jak ostatnio, to wolę już sama. :D - oznajmiłam
Po długich namowach Harrego, włączyliśmy horror. Z niechęcią rzuciliśmy się na kanapę. Na prawie każdym strasznym momencie chowałam się za mulatem. Ale najwyraźniej mu to nie przeszkadzało, bo przytulał mnie i zakrywał swoją ręką oczy. To było takie słodkie.Po zakończonym seansie, wszyscy mielismy iść do mnie. Zapewne w robieniu pracy domowej, chodź nic z tego nie wyjdzie ... ;/ Ale będę miała towarzystwo :D.  Zaczęłam sprawdzać zeszyty. Na szczęście nie miałam dużo i szybko się z tym uporałam.
- Co robimy dalej .? - zapytał Harry
- Hmm..nie wiem  idziemy na plażę.?  - zaproponowałam
- Spoko, no i możemy pograć w siatkówkę - oznajmił Liam
- To idźcie po nią a ja się przebiorę - powiedziałam
Zrobiliśmy tak jak chciałam. Harry z Zaynem poszli jej szukać, a ja się przebrałam.

* Oczami  Zayna*

Razem z Harrym weszliśmy do pokoju Alex. Zacząłem poszukiwania piłki. A Harry szperał jej po szufladach.  
- Patrz.! - krzyknął Harold
- Żyletka.?! Co ona tu robi.?! Alex się tnie .?! Patrz.?! - zadałem mnóstwo pytań
Pokazałem dla loczka kartki z wydrukowanymi informacjami o tym jak się najlepiej ciąć. Postanowiliśmy z nią o tym porozmawiać o tym. W końcu znaleźliśmy piłkę i zeszliśmy na dół. Tam już wszyscy na nas czekali. Przez całą drogę zastanawiałem się cz to może być prawda i czemu .?! 

 * Oczami Alex *

Przez całą drogę Zayn szedł zamyślony, Harry również. Chciałam się go zapytać czy nic mu się nie stało.
- Hej, wszystko jest ok .? - zapytałam
- Tak, oczywiście :) - odpowiedział
- To czemu się nie śmiejesz .? - spytałam ze smutkiem
- Nie wiem, tak jakoś - powiedział, widać było że był smutny.
- Uśmiechnij się :), proszę... - poprosiłam go
On wypełnił moją prośbę. Chwyciłam go za rękę i poprowadziłam do chłopaków. Nim się obejrzeliśmy, byliśmy już na plaży. Chciałam zacząć grać, ale Harry wziął mnie na bok. Zatrzymaliśmy się z daleka od naszych towarzyszy.
- Coś się stało .? - zapytałąm ze zdziwieniem
- Nie nic. Chciałem pogadać o .... - opowiedział loczek. Wtem poczółam jak mi się uginają nogi. Skąd on wziął żyletkę.? - zadałm sobie pytanie. Próbowałam udawać, że nie wiem o co chodzi.
- Powiedz mi jedno. Tniesz się .? - zapytał Harold.
- Nie no coś ty.! - krzyknęłam
- Widzę, że kłamiesz. Znam się zadługo. Martwie się o ciebie. Zresztą tak samo Zayn się o ciebie martwi. - oznajmił
- Nie. Jeśli mi nie wierzysz to twoja sprawa. Myślirz, że mogła bym coś takiego zrobić .? - wykrzyczałam ze łzami w oczach
Chciałam uciec, ale on złapał mnie za rękę.
- Puść mnie .! - krzyknęłam
Wykonał moją prośbę, a ja nie zważając na innych uciekłam w stronę domu...
_________________________________________________________________________________
No i kolejny rozdział... Myślę o zakończeniu bloga, ponieważ nikt nie komentuje go, więc nie wiem czy jest sens żebym go nadal wymyślała :(

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 11.

Była bardzo zdziwiona. Chwyciła szklankę z Colą i całą mi na twarz wylała. W tym momencie ktoś krzyknął, że rozpoczęła się wojna na jedzenie. Chcieliśmy wyjść, ale Zayn dostał kawałkiem szkła w łuk brwiowy i zaczął krwawić. Strasznie się wystraszyliśmy. Ta fanka podeszła do mnie i strzelił mi w twarz mówiąc:
-  A ty odczep się od nich, bo pożałujesz - krzyczała
- Odczep się, bo ty pożałujesz się się od nas odwal .. - powiedzieli zgodnie
W tym momencie zaczęłam płakać. To było bardzo dziwne co tam się stało. Nie mogłam uwierzyć. Pojechaliśmy szybko do mnie do domu, ponieważ mulat coraz mocniej krwawił.
- Bardzo cię boli .? - spytałam troskliwie
- Nie no bez przesady .. - odpowiedział
- Oj no nie kłam kochanie, wiemy że cię boli - zaczął Liam
- No właśnie mamo, martwimy się o ciebie .. - powiedzieli zaczynając płakać Niall i Harry
Dojechaliśmy dość szybko. Wbiegłam do siebie i zaczęłam poszukiwania wody utlenionej i  plastra.
- Yea.. - krzyknęłam
- Co się stało .? - zapytali martwiąc się
- Uważaj może boleć kochanie - powiedziałam
- Przy tobie nic nie boli - próbował się przymilić Zayn
- Aww.. jakie to słodkie - krzyczeli  Liam, Niall i Harry
Robiłam to najdelikatniej jak umiałam, ale chyba mi to nie wyszło. Ale pocierpieć też może.
-  O i odrazu lepiej - oznajmił Liam
- No wiesz robiła to profesjonalistka ... - odpowiedział Zayn
Poszłam do pokoju, chciałam sprawdzić ile mam jutro lekcji. - O nie jutro 5 lekcji ;/ - pomyślałam
Przepakowałam zeszyty i książki.  Chciałam, żeby chłopcy spali u mnie. Długo prosić ich nie trzeba było. Byli po prostu kochani. Jeszcze godzinę gadaliśmy i w pewnym momencie zasnęłam.

***
Obudziłam się o 6:30. Lekcje zaczynałam dopiero na 8, więc spokojnie miałam jeszcze dużo czasu. Zaczęłam szukać chłopaków, ale ich nigdzie nie było.  Był tylko liścik.

" Niestety musieliśmy iść, nie chcieliśmy cię budzić do popołudnia 
xxx One Direction <3 "
Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam się w krótkie szorty i miętową bluzkę na ramiączka. Zjadłam płatki. Była już godzina 7:30. Wzięłam torbę i wyszłam z domu. Po 15 minutach byłam na miejscu. Wszyscy się na mnie gapili. Czemu .?  Podsłuchałam rozmowę grupki dziewczyn. 
"- Patrz to ta dziewczyna Malika :O 
- Noo, ona jest dziwna .. ;/
- Była na przesłuchaniu do x-factora 
- I co .? przeszła .?
- Nie, nie przyjęli jej .!
- Hahaha "
Na samą myśl o przesłuchaniu chciało mi się płakać. No bo jeżeli mnie nie przyjęli to że śpiewam, a to oznacza, że chłopcy kłamali... 
- Nie będę się tym przejmować - postanowiłam w myślach 
Lekcje były nudne. Na każdej lekcji pisałam z Malikiem. Obiecał, że przyjdzie po mnie. Ostatnia lekcja minęła szybko, może dlatego że to był w-f, a ja nie ćwiczyłam. Pan uwierzył w zwolnienie napisane przez Louisa. Przed budynkiem było bardzo dużo osób. Najwięcej piszczących dziewczyn.  Domyśliłam się, że gdzieś tu jest Zayn, tylko gdzie .? Zaczekałam na niego. Po pewnym czasie zauważył mnie i podszedł. Przytulił mnie i mieliśmy zamiar wracać. 
Ruszyliśmy w stronę domu. Cały czas się śmieliśmy. Przy nim czułam się wyjątkowa. Uwielbiałam to uczucie. 
- Wejdziesz ..?- spytałam
- Jeśli chcesz .. - odpowiedział
- Jasne, że tak .. - powiedziałam
Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy się całować. Po pewnym czasie usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi. Szybko się odsunęliśmy. 
- Widziałem .! - krzyczał Harry 
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Nie mogliśmy się powstrzymać przez ok 15 minut. 
- Na poważnie ... Zapraszamy was na obiad .. Widzę was u nas za 10 minut. pa - i wyszedł Harry 
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do domu Harrego. Gdy weszliśmy do środka, poczułam piękny zapach. W jadalni stał ładnie nakryty stół. Na nim znajdowała się potrawa - pizza. Wszyscy razem zjedliśmy owe danie. Domyśliłam się, że zamówił pizze z pierwszej lepszej pizzer.... 
_______________________________________________________________________________
Taki trochę beznadziejny, ale pisałam go na szybko... 
Liczę na komentarze :) 

Rozdział 10.

...Lisa. Ale w tym momencie się nią nie przejmowałam. Najpierw była przemowa, a później śpiewały różne zespoły, jako atrakcja dla zwiedzających. Ostatnie miało być One Direction. W końcu nadszedł czas występu. Strasznie się obawiałam, bo miałam grać na gitarze. Koncert rozpoczynała piosenka "What Makes You Beautiful". Później śpiewali też: "Moments"; "More Than This"; "One Thing"; "Gotta be you" ; "I Want" , "I Wish" ; " Same Mistakes" ; " Na Na Na" i na końcu " Up All  Night".
Koło godziny 16:30 mogliśmy wrócić do domów. Chciało mi się śmiać, gdy widziałam jak się "zmęczyli". Nawet nie wiem  czym.
- To co robimy? - zapytał Niall pałaszując kanapkę.
- Nie wiem. - odpowiedział Louis.- Tak w ogóle to Alex mogłaby pójść do x-factora, jesteś świetna!
- Właśnie ... - przytaknęli wszyscy.
- Ja nie jestem tego taka pewna.... - odpowiedziałam.
Niall chwycił laptopa i zaczął szukać czegoś na internecie. W końcu uśmiechnął się zwycięsko. Liam, który podszedł i przeczytał coś z ekranu, także zaczął się szczerzyć. W jego ślady poszedł Louis, Harry i Zayn.
- O co wam chodzi ? -spytałam zaskoczona ich zachowaniem.
-Wiesz , że  w Holmes Chapel są przesłuchania! I nie uwierzysz.... dzisiaj!!! - krzyczał Harry.
- Tsaaaa.... super no i? - zapytałam.
- Musisz iść ! - tym razem krzyknął Louis.
- Was chyba głowa boli ..... -sprzeciwiałam się chłopakom.
- Nooo, a żebyś wiedziała. : ) - wystawił język Zayn.
- Ja nigdzie nie idę !- kłóciłam się z nimi.
- Ale czemu ? - odezwał się Niall.
- Bo nie , koniec rozmowy ! -skwitowałam siadając na kanapie.
- Nie możemy jej zmuszać. - powiedział Liam siadając obok mnie.
- No ok. - odpowiedzieli wszyscy.
Siedzieliśmy na sofie, oglądając telewizor. W pewnym momencie Tomlinson ruszył swoją dupę i gdzieś wyszedł. Zaczęłam się rozglądać,  ale każdy na moje spojrzenie odpowiadał mi wzruszeniem ramionami. Po chwili ktoś zawiązał mi oczy i mocno złapał za ręce. Nie wiedziałam co się dzieje.
-  Kto to? Puść mnie!!! - zaczęłam krzyczeć.
- Spokojnie to ja. - powiedział męski głos.
-Louis ? Czemu mi zawiązałeś oczy? - spytałam zdziwiona
Nie gadaj tylko chodź .! - wrzasnął Lou
Wyszliśmy z chyba z domu. Niestety cały czas miałam zawiązane oczy. Wsiedliśmy do samochodu. W pewnym momencie ruszyliśmy. Po ok. 30 minutach samochód się zatrzymał i miałam wychodzić. Nie wiedziałam gdzie jestem i co mam robić.
- No jesteśmy na miejscu .. - powiedział Harry
- No, czyli gdzie .? - syptałam z nadzieją że mi odpowiedzą
- Oj, no to jest niespodzianka ... - powiedział Liam
Weszliśmy do pomieszczenia, w którym był bardzo duży hałas.
- Ej podaj mam wszystkie swoje dane osobowe. - oznajmił Niall
- No, ale po co .? - zapytałam
- No, zaraz się dowiesz... - odpowiedział Lou
- No, ok. To co chcecie wiedzieć .? - powiedziałam  z niedowierzaniem że się na to zgodziłam
- Data urodzenia, dokładny adres i numer telefonu. -wymienił Harry.
-Urodziłam 24 czerwca 1994 roku, 93 London Road i 07505855754. - odparłam siadając na plastikowym krześle. Ktoś na wysokości brzucha przykleił mi kartkę.
-Zaśpiewa "Moments"- powiedział Louis, w tym czasie Niall i Harry znów mnie gdzieś prowadzili.
Po chwili przepaskę z moich oczu zdjął Styles. Byłam za kulisami programu x-factora.
-Zabije was! - krzyknęłam.
-Miejmy nadzieje, że numer 180362 przyniesie ci szczęście :) - powiedział Zayn klepiąc mnie po ramieniu. Wszyscy mnie przytulili i wypchnęli na scenę. Usłyszałam tylko, że mam zaśpiewać "Moments" Ustałam na przeciwko jurorów, i wykonałam moje zadanie. Dostałam 1 na tak i 2 na nie. Łzy same spływały mi po policzkach. Niby wiedziałam, że dobrze nie śpiewam ale jakieś nadzieje miałam , że jednak przejdę dalej. Podobno nadzieja matką głupich, może to prawda. Gdy zeszłam ze sceny wtuliłam się w bejsbolówkę Zayna. Wszyscy mnie pocieszali, że oni się nie znają. Nie wierzyłam w to. Łzy wypływały z moich oczu, mocząc przy tym bluzę Mulata. Nic nie mówiąc zaprowadzili mnie do auta. Mój pracochłonny makijaż rozpłynął się. Ale czy to jest ważne ? Nie teraz najważniejszą rzeczą dla  mnie było dostanie się do domu. Chciałam zamknąć się w moim małym świecie, jakby żadna przykra rzecz nie miała miejsca. Ale to tylko moje marzenia, hmm... może nie marzenia a pragnienia na tą chwilę. Nawet nie zorientowałam  się , kiedy byliśmy pod domem. Wysiadłam z samochodu.
- Pójdę do siebie....- rzuciłam bez uczuć i odeszłam.
*Oczami Zayna*
Nie wiem jak to się stało, że nie przyjęli Alex do x-factora. Przecież ona ładnie śpiewa, na pewno ładniej niż niektórzy uczestnicy, którzy przeszli do następnego etapu. Ona poszła do domu, nie chciałem zostawiać jej samej, ale co mogłem zrobić? Po wejściu do domu odrazu rozsiedliśmy się na kanapach. 
- Nie mogę uwierzyć, że nie przeszła....- zaczął Louis. 
- Ja też.- odpowiedziałam. Reszta tylko przytaknęła. 
- Może ją jakoś pocieszymy ? - spytał Harry. 
- Ale jak ? - odpowiedziałem. 
- Chodźmy do kina... ! - krzyknął Niall. 
- Myślicie, że będzie chciała ? - zapytałem niepewnie. 
- Nie ma wyjścia..... - odpowiedział Styles z uśmiechem. 
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do Alex.
*Oczami Alex*
Czułam się okropnie. Chciałam żeby wszyscy o mnie zapomnieli. Zamknąć się w sobie i już nie wstać. Niestety ktoś zapukał do drzwi. Z niechęcią otworzyłam. Przy nich stali chłopacy. Nie miałam ochoty nawet z nimi rozmawiać.
- Zbieraj się, jedziemy do kina ... - powiedział Harry - i  nie masz nic do gadania ;)
- No, ok - odpowiedziałam
Poszłam na górę i przebrałam się w koszule w kratkę i jasne spodnie, zrobiłam wysokiego kucyka i makijaż. Zeszłam na dół.
- Łał, ślicznie wyglądasz ... - odpowiedzieli wszyscy
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się w stronę kina. Oczywiście znów była kłótnia, kto wybiera film. Wyszło na mnie i Zayna. W takim razie wybraliśmy komedię romantyczną.Chłopcy z niechęcią na to poszli, ale ich przekonaliśmy.
Film był bardzo ciekawy. Ja siedziałam między Harrym, a Zaynem.  A nad nami byli Liam, Louis i Niall. Film trwał ok 1,5 godziny. Zaczęły się napisy Zayn przyciągnął mnie do siebie. Nasze twarze dzieliły milimetry. I w tej chwili stało się najgorsze..... światła się zapaliły. Szybko odskoczyliśmy od siebie.  Potem bardzo chciało nam się śmiać, ale mieliśmy nadzieję że nikt tego nie widział.

*Oczami Liama*
W kinie zauważyłem, że między Alex a Zaynem coś jest. O moich przypuszczeniach powiedziałem chłopakom. Zgodzili się ze mną. Chciałem wykorzystać mój dar swatania. Znalazłem piękne miejsce nad jeziorem. Tam rozłożyłem z chłopakami koc i przygotowaliśmy piknik. Na około kocu były świeczki. Wszystko wyglądało pięknie. Zadzwoniłem do Zayna, którego wcześniej zostawiłem w domu z Alex. 
L: Hej.! Co tam porabiacie .?
Z: Hej .! Oglądamy film, a w gdzie znikliście.?
L: Musieliśmy coś zrobić.
Z: Co.?
L: Przyjedź razem z Alex nad jezioro.
Z: Po co .?
L: Nie gadaj tylko przyjeżdżaj. 
*Oczami Alex*
-Alex, musimy jechać .. - powiedział Zayn
- Gdzie .?- zapytałam
- Nie wiem - odpowiedział
Dziwnie się czułam będąc sam na sam z Zaynem, po tej akcji w kinie. To nie było złe uczucie. Raczej dobre.   Jechaliśmy jakieś 15 minut. Po zatrzymaniu się, wyszliśmy z auta. Udaliśmy się w stronę plaży. Na miejscu zobaczyłam pełno świeczek i płatków róż. Wszystko wyglądało tak pięknie. Było tak romantycznie. Kiedy Zayn to przygotował.? Spojrzałam na niego, był tak samo zaskoczony jak ja. Czyli to chłopacy... 
Usiedliśmy w wyznaczonym miejscu. Było cudownie.
- Alex, wiesz co .? - powiedział ze strachem Zayn
- Słucham.? - odpowiedziałam
- Bo.. ja chyba się zakochałem.. -  oznajmił Zayn
- To chyba dobrze - wyraziłam - Tylko w kim .?
- W tobie - powiedział
W tedy nasze usta złączyły się w pocałunku. Z za krzaków dobiegało cichutkie "uuu" i wybuch śmiechu. To był na pewno Niall. Także zaczęliśmy się śmiać. Po chwili zza krzaków wyskoczyli głupki.
- Głupki .!! - krzyknęłam
- Też cię kochamy - wrzasnęli praktycznie wszyscy
Zaczęliśmy się przytulać. Louis, Harry i  Niall poszli się wygłupiać. A reszta została na kocu. Po 2 godzinach Liam poszedł ich szukać.
- Ej,  mam pytanie .. - powiedział ze strachem Zayn
- Jakie .? - spytałam
- Yyy... Zostaniesz moją dziewczyną .? - zapytał
- Jeszcze się pytasz ... - powiedziałam - Oczywiście. Ale masz przy najbliższej okazji zerwać z Perrie
Po tym przybiegli chłopcy.
- Ejejejej ... chodźcie głodny  jestem - krzyczał Niall
- Ej najpierw zapytaj się zakochanej pary, czy już mają ochotę z nami iść i czy nie chcą się jeszcze po miziać. - oznajmił Louis
- Wredny  jesteś - wrzasnęłam
Zebraliśmy wszystko i ruszyliśmy w stronę Nando's. Po 15 minutach drogi dojechaliśmy. Niall jak zawsze kupił najwięcej. Nawet nie wiem jak on to wszystko w sobie mieści. W pewnym momencie podbiegła do nas pewna dziewczyna. Chciała autograf.
- Wiesz co.. teraz nie możemy. Jesteśmy zajęci. - odpowiedział Liam
- No weźcie .. - krzyknęła
- Nie .! - wydarł się Louis
_________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale nie miałam weny. Teraz wszystko nadrobię. Obiecuję
Czytasz = Komentarz  ( komentarze są bardzo dla mnie ważne, bo nie wiem czy dalej go pisać i wymyślać ;/ ) 

środa, 17 października 2012

Rozdział 9.

.... Lisa
Miałam już jej dość. Była osobą jak Perrie, wykorzystywała mnie, że niby jesteśmy "przyjaciółkami". Szukałam Harrego.
-O hej Alex.! Co tam u ciebie .?- powiedziała z wielkim entuzjazmem.
- Hej, wszystko ok. Przepraszam śpieszę się... - odpowiedziałam odchodząc.
- O Harry , siemka. - powiedziałam znajdując chłopaka.
- No hej, nie ma z tobą Lisy.? -spytał Loczek. -Nawet nie wiesz jak ona mnie wkur***a...
-Nie przejmuj się nie tylko ciebie. - odparłam.
- Możemy iść do mnie do pokoju.? Tam będzie spokój...- powiedział mój przyjaciel.
-Ok- zgodziłam się.
Po ok. 5 godzinach siedzenia u niego w pokoju, zeszliśmy na dół. Już nikogo praktycznie nie było. Tylko chłopacy, ja i Lisa. Wszyscy  wymyśliliśmy grę w butelkę. Najpierw Harry i Louis mieli się pocałować, a później ja i  Zayn. Byliśmy wstawieni więc przyszło nam to z łatwością. Pocałunek był krótki, ale po tym właśnie wiedziałam, że czuję do Mulata coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie powiem mu tego, nie chcę rozwalić jego związku z Perrie no i oczywiście nie chcę psuć naszej przyjaźni. Około 7 rano poszliśmy spać. Ja chciałam spać u siebie, ale  chłopacy nie chcieli mnie wypuścić. Później nie dali mi spać na kanapie, bo będzie mi niewygodnie. Wyszło na to, że  spałam z Harrym, Niallem i Zaynem na łóżko chłopaka. One Direction musiało się wyspać, bo jutro mieli wystąpić na 50-leciu miasta. Namawiali mnie żebym wystąpiła z nimi. Bardzo długo się im sprzeciwiałam, ale po jakimś czasie uległam.
*Oczami Zayna*
Byłem bardzo upity. Chłopacy chcieli grać w butelkę i że nie ma wymówek. Byłem niepewny czy chcę grać. Zawsze w takich grać trzeba się całować etc. Były 2 dziewczyny : Alex i Lisa. Nie bardzo mi się to widzi. No ok Alex to moja przyjaciółka ale Lisa- tragedia. I tak przy okazji przecież mam Perrie. Tak jak przewidziałem było całowanie. Najpierw całowali się Harry i Louis, tak w ogóle to nieźle im to wyszło. Minęło kilka rund. W końcu wypadło na mnie. Miałem "przelizać" się z Alex. Niby coś do niej czułem , ale nie chciałem zepsuć naszej przyjaźni. I przecież mam Perrie. Pocałunek był cudowny. Później była kłótnia gdzie ma spać Alex, bo Lisa poszła do domu. Chciałem, żeby spała u mnie w pokoju, razem ze mną. Jednak do "naszego" łóżka "wpadli"  Harold z Niallem. Bardzo szybko zasnąłem. 
*oczami Harrego*
Zauważyłem, że te zadanie Zayna aby pocałował Alex było trafione. To nie był zwykły buziak. Czuli coś do siebie. Mi się to podobało, ponieważ nie było by Perrie, a Alex byłaby szczęśliwa....

***
*oczami Alex*
Obudziłam się o 10:30. Dziś miało się odbyć 50- lecie  na którym miał wystąpić Harry ( jako honorowy obywatel miasta) wraz z One Direction. Tylko, że oni byli nieprzytomni. Trochę za długo wczoraj balowaliśmy. Wszystko się miało odbyć o 14:30. Jeszcze na nieszczęście  obiecałam im że zagram na gitarze ich piosenki. Poszłam do siebie do domu. W środku nie było nikogo. Moi rodzice ciągle pracowali. Nawet się z nimi nie widywałam, tego najbardziej mi brakowało. Nawet gdybym przefarbowała włosy na niebiesko założę się, że by nie zauważyli. Ubrałam sukienkę w kwiatki, bez ramiączek i szpilki. Zrobiłam koka i lekki makijaż. Jeszcze tylko zjem śniadanie. Szybko je  zjadłam. Do torebki włożyłam telefon, lusterko portfel i kosmetyki. Wzięłam gitarę i sprawdziłam czy wszystko z nią ok. Jak na złość było dobrze, nie miałam wymówki. Zamknęłam drzwi i poszłam do chłopaków. Oni jeszcze spali. Postanowiłam, że zrobię im śniadanie. Przyrządziłam naleśniki z owocami. Musiałam im podziękować za to że mogłam tu spać, a raczej musiałam. Pierwszy wstał Louis, zdziwiłam się że to nie 
Liam. 
-Hej .! -krzyknął Louis. 
-Hej.! - odpowiedziałam. 
-WoW ty już gotowa.? - spytał zdziwiony Tomlinson. 
- Noo , nie to co ty :) - odpowiedziałam z uśmiechem . 
- Która  godzina.? - zadał pytanie Lou.
- 13 - odparłam .
- Ooo.... trzeba się szykować, jeśli nie chcemy się spóźnić, a nie  chcemy. - powiedział chłopak. 
- Najpierw zjedz. - zasugerowałam. 
- Masz rację. A dałaś tu  marchewkę.? 
-Nie, ale masz tu. - powiedziałam podając mu warzywo .
- Dziękuję. Kochana jesteś.- krzyknął Louis przytulając mnie.
-Wiem.-skwitowałam. 
-I skromna oczywiście.- dodał.  
-Uczę się od mistrzów.- odparłam mu wystawiając język .
-Racja 
-Idę obudzić resztę. - oznajmiłam . 
-Ok. Tylko Nialla ostatniego. -postawił warunek Lou.
- Czemu?-  spytałam zdziwiona.
- No bo...- zaczął .
-Bo ?- ciągnęłam.
-Bo on wszystko zje. - dokończył chłopak i zaczął jeść naleśniki.
Poszłam na górę, zaczęłam od Liama. Zapukałam i weszłam do środka.
- O hej. Już nie śpisz :) - rozpoczęłam rozmowę.
-Noo...- odpowiedział.
- To zejdź na dół, tam jest zrobione śniadanie. -zachęciłam go .
- Super, a z czym ? - powiedział Liam ubierając szare dresy.
- Z owocami.- rzuciłam szybko i wyszłam z pokoju chłopaka.
Po kolei znajdowała się sypialnia Zayna, która robiła również za sypialnie Harrego i Nialla.
Zrobiłam zdjęcie. Zastanowiłam się jak ich obudzić. Rozbiegłam się i rzuciłam na nich. Wszyscy od razu się obudzili , oprócz Mulata. On miał bardzo twardy sen.
-Hej, wstawajcie szybko, już 13:30!!!Za godzinę macie występ.- krzyczałam .
-Już wstajemy.- odparł niechętnie Zayn , podnosząc się z łóżka.
-Kiedy wstałaś ? -spytał Harry.
- 2 godziny temu, i zrobiłam wam śniadanie.- oznajmiłam im z uśmiechem.
-Super !!!! Naleśniki !!!!!- krzyczał Niall.
Wszyscy zbiegli na dół. Tylko ja powoli zeszłam po schodach.
- Masz gitarę ? -spytał Blondyn z pełną buzią.
- Tsaa....- odpowiedziałam z niechęcią.
-To dobrze, nawet jakbyś nie miała to bym ci pożyczył . - odparł Irlandczyk.
Gdy wszyscy byli gotowi, wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się na plac,na którym stała scena i różne stoiska. Oczywiście było tam dużo fanek. Była tam też.....


wtorek, 16 października 2012

Rozdział 8.

*Następnego ranka*
Wstałam o 5:30. Zdziwiło mnie to. Nigdy nie byłam rannym ptaszkiem. Ubrałam się w krótkie czarne spodenki z wysokim stanem, lekko szeroką bluzkę i marynarkę niebieską. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Napisał do mnie  Harry:
"Przyjdź do nas po szkole, 
chcemy ci coś powiedzieć.
Nie planuj sobie nic na dzisiejszy dzień. xxx"
Zdziwiłam się, ale szybko odpisałam : 
A:     "Ok, a czemu mam nic nie planować.? "
H:      " Nic, nie ważne. A za ile idziesz do szkoły .? "
A:      "Za 15 minut, a co .? 
H:        Odprowadzimy cię .... xxx "

Spakowałam resztę rzeczy. Wyszłam przed dom. Miałam zamiar poczekać na nich przed posiadłością na ławce. Niestety mi się nie udało, ponieważ przyszli szybciej. 
- Oooo... hej Alex - krzyknął Niall
- Hej .! - odpowiedziałam 
- Chcieliście mi coś powiedzieć - oznajmiłam 
- To znaczy najpierw niech zacznie ...... Zayn - wypowiedział Harry 
- Ok - powiedziałem - chciałem cię przeprosić za wczoraj. Nie powinienem na ciebie tak  naskakiwać, wiem że ona jest... 
- Spoko.  Ja też cię za to przepraszam - przeprosiłam 
- No to jest spoko .? - spytał
- Oczywiście - oznajmiłam 
- No i jak pięknie - powiedzieli Liam, Niall i Harry
- A no i dziś organizujemy imprezę na waszą zgodę. - powiedział Niall
- I oczywiście jesteś zaproszona - oznajmili mi Liam i Louis 
- No żebyś nie zapomniała - przypomniał mulat 
- Ok. Tylko, o której .? - spytałam grzecznie 
- O 20, ale któryś z nas przyjdzie do ciebie - uzasadnił Louis 
- Przecież sama mogę przyjść, nie mam daleko. - powiedziałam 
- Nie, nie ufamy ci. Więc nie będziesz sama chodzić - oznajmili
Poszliśmy do mojej szkoły, jeszcze miałam 20 minut.  Po dojściu pożegnałam się z chłopakami i weszłam do szkoły.  Wszyscy do mnie coś mówią. Ja pisałam esy z chłopakami. Lekcje oczywiście nudne. Nie chciało mi się iść na ostatnią lekcje. Zwolniłam się z niej. Wracając do domu, zatrzymała mnie Lisa.
- Hej słońce, spotykamy się dziś.? - spytała mnie Lisa
- Nie wiesz nie nie mogę, śpieszę do lekarza. - oznajmiłam
- Ok.... no to pa - powiedziała i odeszłam w tym samym momencie
Przy moim domu spotkałam Zayna. Wracał najprawdopodobniej z TESCO.
- Hej, z kąt wracasz .? - spytałam
- Hej, z tesko musiałem kupić żelki  rekiny i marchewki - odpowiedział - A może się gdzieś we dwoje wybierzemy.?
- Spoko, a gdzie .? - zapytałam
- Kręgle.? - wymyślił
- Mi pasuje. A za ile .? - odpowiedziałam
- 15 minut ci wystarczy .? - rzekł
- No raczej tak .. :) - powiedziałam
- To przyjdę po ciebie ... - odrzekł
Weszłam do domu, żuci łam torbę i zjadłam kanapki. Poprawiłam makijaż. Niestety nie zdążyłam się przebrać, ponieważ przyszedł Zayn. Wzięłam mniejszą torbę i ją spakowałam.  - Hmmm.... ślicznie wyglądasz - oznajmił Zayn
- Nic z sobą nie zrobiłam od ostatniego  spotkania.- powiedziłam z uśmiechem
- Serio .?! Ale wyglądasz pięknie - potwierdził
Szliśmy ok. 15 minut. Zamówiliśmy 1 tor na 3 godziny.
- Nie za długo .? - spytałam troskliwie
- A co nie dasz rady .? - powiedział z uśmiechem
- Nie wiem, boje się o ciebie - rzekłam z troską
- Nie musisz się o mnie bać, chodź to miłe - powiedział przytulając mnie
Po 2 godzinach spotkaliśmy Lisę. Nie byłam zadowolona.
- O hej.! Jak miło was widzieć. Co w tu robicie.? - zapytała Lisa
- A co można robić w kręgielni .? - powiedział  z sarkazmem Zayn
- Hehe - Zaśmiała się
- O tak to było bardzo śmieszne - odpowiedziałam ostro
- Masz dziś piękną fryzurę. Zresztą jak zawsze - Lisa - A tak w ogóle to mogę się do was przyłączyć .?
Nic jej nie odpowiedzieliśmy. Po 30 minutach mieliśmy już dosyć siedzenia z Lisą. Więc szybko wyszliśmy. Poszliśmy się przejść. Nie patrzyliśmy na zegarek, a była już 18.30. Zaczęliśmy wracać. Doszliśmy w ok 30 minut. Po tym rozeszliśmy się do siebie. Pobiegłam do swojego pokoju się szykować. Chciałam wyglądać BOSKO. Wymyśliłam, że ubiorę obcisłą kremową sukienkę, wysokie obcasy oraz dużo bransoletek. Zrobiłam makijaż oraz nakręciłam włosy. Trochę je pod pięłam. Około godziny 21 poszłam do domu chłopaków.
- Ooo... hej Alex jak miło cię widzieć. Ślicznie wyglądasz. - przymilił się Louis
- Hej. Dziękuje to też dobrze wyglądasz - odpowiedziałam
U nich w domu już było pełno osób. Oczywiście była tam też ....