środa, 17 października 2012

Rozdział 9.

.... Lisa
Miałam już jej dość. Była osobą jak Perrie, wykorzystywała mnie, że niby jesteśmy "przyjaciółkami". Szukałam Harrego.
-O hej Alex.! Co tam u ciebie .?- powiedziała z wielkim entuzjazmem.
- Hej, wszystko ok. Przepraszam śpieszę się... - odpowiedziałam odchodząc.
- O Harry , siemka. - powiedziałam znajdując chłopaka.
- No hej, nie ma z tobą Lisy.? -spytał Loczek. -Nawet nie wiesz jak ona mnie wkur***a...
-Nie przejmuj się nie tylko ciebie. - odparłam.
- Możemy iść do mnie do pokoju.? Tam będzie spokój...- powiedział mój przyjaciel.
-Ok- zgodziłam się.
Po ok. 5 godzinach siedzenia u niego w pokoju, zeszliśmy na dół. Już nikogo praktycznie nie było. Tylko chłopacy, ja i Lisa. Wszyscy  wymyśliliśmy grę w butelkę. Najpierw Harry i Louis mieli się pocałować, a później ja i  Zayn. Byliśmy wstawieni więc przyszło nam to z łatwością. Pocałunek był krótki, ale po tym właśnie wiedziałam, że czuję do Mulata coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie powiem mu tego, nie chcę rozwalić jego związku z Perrie no i oczywiście nie chcę psuć naszej przyjaźni. Około 7 rano poszliśmy spać. Ja chciałam spać u siebie, ale  chłopacy nie chcieli mnie wypuścić. Później nie dali mi spać na kanapie, bo będzie mi niewygodnie. Wyszło na to, że  spałam z Harrym, Niallem i Zaynem na łóżko chłopaka. One Direction musiało się wyspać, bo jutro mieli wystąpić na 50-leciu miasta. Namawiali mnie żebym wystąpiła z nimi. Bardzo długo się im sprzeciwiałam, ale po jakimś czasie uległam.
*Oczami Zayna*
Byłem bardzo upity. Chłopacy chcieli grać w butelkę i że nie ma wymówek. Byłem niepewny czy chcę grać. Zawsze w takich grać trzeba się całować etc. Były 2 dziewczyny : Alex i Lisa. Nie bardzo mi się to widzi. No ok Alex to moja przyjaciółka ale Lisa- tragedia. I tak przy okazji przecież mam Perrie. Tak jak przewidziałem było całowanie. Najpierw całowali się Harry i Louis, tak w ogóle to nieźle im to wyszło. Minęło kilka rund. W końcu wypadło na mnie. Miałem "przelizać" się z Alex. Niby coś do niej czułem , ale nie chciałem zepsuć naszej przyjaźni. I przecież mam Perrie. Pocałunek był cudowny. Później była kłótnia gdzie ma spać Alex, bo Lisa poszła do domu. Chciałem, żeby spała u mnie w pokoju, razem ze mną. Jednak do "naszego" łóżka "wpadli"  Harold z Niallem. Bardzo szybko zasnąłem. 
*oczami Harrego*
Zauważyłem, że te zadanie Zayna aby pocałował Alex było trafione. To nie był zwykły buziak. Czuli coś do siebie. Mi się to podobało, ponieważ nie było by Perrie, a Alex byłaby szczęśliwa....

***
*oczami Alex*
Obudziłam się o 10:30. Dziś miało się odbyć 50- lecie  na którym miał wystąpić Harry ( jako honorowy obywatel miasta) wraz z One Direction. Tylko, że oni byli nieprzytomni. Trochę za długo wczoraj balowaliśmy. Wszystko się miało odbyć o 14:30. Jeszcze na nieszczęście  obiecałam im że zagram na gitarze ich piosenki. Poszłam do siebie do domu. W środku nie było nikogo. Moi rodzice ciągle pracowali. Nawet się z nimi nie widywałam, tego najbardziej mi brakowało. Nawet gdybym przefarbowała włosy na niebiesko założę się, że by nie zauważyli. Ubrałam sukienkę w kwiatki, bez ramiączek i szpilki. Zrobiłam koka i lekki makijaż. Jeszcze tylko zjem śniadanie. Szybko je  zjadłam. Do torebki włożyłam telefon, lusterko portfel i kosmetyki. Wzięłam gitarę i sprawdziłam czy wszystko z nią ok. Jak na złość było dobrze, nie miałam wymówki. Zamknęłam drzwi i poszłam do chłopaków. Oni jeszcze spali. Postanowiłam, że zrobię im śniadanie. Przyrządziłam naleśniki z owocami. Musiałam im podziękować za to że mogłam tu spać, a raczej musiałam. Pierwszy wstał Louis, zdziwiłam się że to nie 
Liam. 
-Hej .! -krzyknął Louis. 
-Hej.! - odpowiedziałam. 
-WoW ty już gotowa.? - spytał zdziwiony Tomlinson. 
- Noo , nie to co ty :) - odpowiedziałam z uśmiechem . 
- Która  godzina.? - zadał pytanie Lou.
- 13 - odparłam .
- Ooo.... trzeba się szykować, jeśli nie chcemy się spóźnić, a nie  chcemy. - powiedział chłopak. 
- Najpierw zjedz. - zasugerowałam. 
- Masz rację. A dałaś tu  marchewkę.? 
-Nie, ale masz tu. - powiedziałam podając mu warzywo .
- Dziękuję. Kochana jesteś.- krzyknął Louis przytulając mnie.
-Wiem.-skwitowałam. 
-I skromna oczywiście.- dodał.  
-Uczę się od mistrzów.- odparłam mu wystawiając język .
-Racja 
-Idę obudzić resztę. - oznajmiłam . 
-Ok. Tylko Nialla ostatniego. -postawił warunek Lou.
- Czemu?-  spytałam zdziwiona.
- No bo...- zaczął .
-Bo ?- ciągnęłam.
-Bo on wszystko zje. - dokończył chłopak i zaczął jeść naleśniki.
Poszłam na górę, zaczęłam od Liama. Zapukałam i weszłam do środka.
- O hej. Już nie śpisz :) - rozpoczęłam rozmowę.
-Noo...- odpowiedział.
- To zejdź na dół, tam jest zrobione śniadanie. -zachęciłam go .
- Super, a z czym ? - powiedział Liam ubierając szare dresy.
- Z owocami.- rzuciłam szybko i wyszłam z pokoju chłopaka.
Po kolei znajdowała się sypialnia Zayna, która robiła również za sypialnie Harrego i Nialla.
Zrobiłam zdjęcie. Zastanowiłam się jak ich obudzić. Rozbiegłam się i rzuciłam na nich. Wszyscy od razu się obudzili , oprócz Mulata. On miał bardzo twardy sen.
-Hej, wstawajcie szybko, już 13:30!!!Za godzinę macie występ.- krzyczałam .
-Już wstajemy.- odparł niechętnie Zayn , podnosząc się z łóżka.
-Kiedy wstałaś ? -spytał Harry.
- 2 godziny temu, i zrobiłam wam śniadanie.- oznajmiłam im z uśmiechem.
-Super !!!! Naleśniki !!!!!- krzyczał Niall.
Wszyscy zbiegli na dół. Tylko ja powoli zeszłam po schodach.
- Masz gitarę ? -spytał Blondyn z pełną buzią.
- Tsaa....- odpowiedziałam z niechęcią.
-To dobrze, nawet jakbyś nie miała to bym ci pożyczył . - odparł Irlandczyk.
Gdy wszyscy byli gotowi, wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się na plac,na którym stała scena i różne stoiska. Oczywiście było tam dużo fanek. Była tam też.....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz