niedziela, 28 października 2012

Rozdział 12.

- Przygotowałem film, obejrzymy .? - zapytał Louis
- Jasne - krzyknęli
- No to wy oglądajcie, a ja idę do domu odrabiać lekcje... - odpowiedziałam
- Nie, nie możesz. Potem ci pomożemy .. - powiedział Liam i Zayn
- Tak jak ostatnio, to wolę już sama. :D - oznajmiłam
Po długich namowach Harrego, włączyliśmy horror. Z niechęcią rzuciliśmy się na kanapę. Na prawie każdym strasznym momencie chowałam się za mulatem. Ale najwyraźniej mu to nie przeszkadzało, bo przytulał mnie i zakrywał swoją ręką oczy. To było takie słodkie.Po zakończonym seansie, wszyscy mielismy iść do mnie. Zapewne w robieniu pracy domowej, chodź nic z tego nie wyjdzie ... ;/ Ale będę miała towarzystwo :D.  Zaczęłam sprawdzać zeszyty. Na szczęście nie miałam dużo i szybko się z tym uporałam.
- Co robimy dalej .? - zapytał Harry
- Hmm..nie wiem  idziemy na plażę.?  - zaproponowałam
- Spoko, no i możemy pograć w siatkówkę - oznajmił Liam
- To idźcie po nią a ja się przebiorę - powiedziałam
Zrobiliśmy tak jak chciałam. Harry z Zaynem poszli jej szukać, a ja się przebrałam.

* Oczami  Zayna*

Razem z Harrym weszliśmy do pokoju Alex. Zacząłem poszukiwania piłki. A Harry szperał jej po szufladach.  
- Patrz.! - krzyknął Harold
- Żyletka.?! Co ona tu robi.?! Alex się tnie .?! Patrz.?! - zadałem mnóstwo pytań
Pokazałem dla loczka kartki z wydrukowanymi informacjami o tym jak się najlepiej ciąć. Postanowiliśmy z nią o tym porozmawiać o tym. W końcu znaleźliśmy piłkę i zeszliśmy na dół. Tam już wszyscy na nas czekali. Przez całą drogę zastanawiałem się cz to może być prawda i czemu .?! 

 * Oczami Alex *

Przez całą drogę Zayn szedł zamyślony, Harry również. Chciałam się go zapytać czy nic mu się nie stało.
- Hej, wszystko jest ok .? - zapytałam
- Tak, oczywiście :) - odpowiedział
- To czemu się nie śmiejesz .? - spytałam ze smutkiem
- Nie wiem, tak jakoś - powiedział, widać było że był smutny.
- Uśmiechnij się :), proszę... - poprosiłam go
On wypełnił moją prośbę. Chwyciłam go za rękę i poprowadziłam do chłopaków. Nim się obejrzeliśmy, byliśmy już na plaży. Chciałam zacząć grać, ale Harry wziął mnie na bok. Zatrzymaliśmy się z daleka od naszych towarzyszy.
- Coś się stało .? - zapytałąm ze zdziwieniem
- Nie nic. Chciałem pogadać o .... - opowiedział loczek. Wtem poczółam jak mi się uginają nogi. Skąd on wziął żyletkę.? - zadałm sobie pytanie. Próbowałam udawać, że nie wiem o co chodzi.
- Powiedz mi jedno. Tniesz się .? - zapytał Harold.
- Nie no coś ty.! - krzyknęłam
- Widzę, że kłamiesz. Znam się zadługo. Martwie się o ciebie. Zresztą tak samo Zayn się o ciebie martwi. - oznajmił
- Nie. Jeśli mi nie wierzysz to twoja sprawa. Myślirz, że mogła bym coś takiego zrobić .? - wykrzyczałam ze łzami w oczach
Chciałam uciec, ale on złapał mnie za rękę.
- Puść mnie .! - krzyknęłam
Wykonał moją prośbę, a ja nie zważając na innych uciekłam w stronę domu...
_________________________________________________________________________________
No i kolejny rozdział... Myślę o zakończeniu bloga, ponieważ nikt nie komentuje go, więc nie wiem czy jest sens żebym go nadal wymyślała :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz