sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 30.

*oczami Alex*

Obudziłam się w normalnym łóżku, pod ciepłym, miękkim kocem. 
Co się stało ? W końcu przypomniałam sobie cały wczorajszy wieczór. Gdyby nie 
Hazza nie wiem co by było dalej. Może nadal leżałabym w tej zimnej piwnicy, a może za niedługo leżałabym na cmentarzu ?  Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, chyba za szybko bo zakręciło mi się w głowie. Zaczęłam masować skronie. Po dłuższej chwili ból ustał. Zorientowałam się, że jestem w pokoju mojego przyjaciela.  Musiałam podziękować mu za wszystko co dla mnie zrobił. Mam również nadzieję, że nie stracił ani grosza na mnie. Bo to  było nie potrzebne.  Powoli wstałam z łóżka i poszłam na dół do kuchni Loczka. Nikogo tam jednak nie zastałam. Spojrzałam na zegarek i wtedy już wiedziałam czemu nikogo nie zastałam. Było parę minut po godzinie 8. Czyli wszyscy smacznie śpią. 
Wzięłam pierwszą lepszą kartkę i długopis. Szybko zapisałam papier czarnym atramentem. Zostawiłam ją na stole w kuchni i  po cichu wyszłam z domu. Przed budynkiem spotkałam siostrę Harrego. 
- Alex ! - krzyknęła Gemma przytulając mnie. 
- Hej - odpowiedziałam jej z uśmiechem. 
- Chodź na śniadanie... Wyglądasz strasznie, sama skóra i kości. - zaczęła komentować. 
- Nie, nie ... idę do domu... Muszę zadzwonić do rodziców. - uśmiechnęłam się po raz kolejny. 
- Jak wolisz ... Tylko coś zjedz w domu, wpadnę do ciebie później. - odwzajemniła mój gest i zniknęła w drzwiach.
- Ok - powiedziałam raczej do siebie niż do niej. 
Doszłam do mojego domu, otworzyłam drzwi kluczem, który cały czas był w mojej kieszeni. 
Nawet telefon miałam w bluzie. Co mnie nieco zdziwiło. 
Wyjęłam go i dokładnie obejrzałam. Trochę się zniszczył i obdrapał ale i tak go nie zmienię. Jestem do niego za bardzo przywiązana. Tylko zmienię obudowę. Prosto po wejściu do domu poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kilka kanapek i je pochłonęłam (xd). Po posiłku poczułam się trochę lepiej. Wzięłam długi, gorący prysznic i w samym ręczniku poszłam do pokoju. Tam ubrałam się w TO . Nawet się nie malowałam, jeszcze wilgotne włosy związałam w koczka i usiadłam przed telewizorem. Włączyłam jakiś film, nawet nie patrząc na tytuł. Okryłam się kocem i zaczęłam oglądać. Padło na "Project X" Myślałam, że podczas takiej komedii nie można usnąć. A jednak zmęczenie wzięło górę, po 10 minutach oglądania usnęłam.
*oczami Harrego*

Obudziłem się w pokoju Louisa. Chłopak jeszcze spał, więc wstałem i na wpół śpiący udałem się do swojego pokoju. Zachowywałem się bardzo cicho aby nie obudzić współlokatorów. Na dole słyszałam, że ktoś się krząta. Wszedłem do środka. Otworzyłem oczy szeroko gdy zobaczyłem, że Alex nie ma w pokoju. Może to ona chodzi po kuchni. Szybko zbiegłem po schodkach, ale w kuchni zastałem Gemmę ze swoim chłopakiem. 
- Witaj braciszku - powiedziała z uśmiechem. - Głodny ? 
- Niee... - zaprzeczyłem i również się uśmiechnąłem. 
- Ubierz się.. - zaczęła moja siostra. 
- A co nie podoba ci się taka wersja ? - spytałem i zacząłem prezentować mój obecny strój, czyli same bokserki. 
- Jestem zazdrosny - odparł Liam. 
Moja siostra zaczęła się śmiać. 
- Właśnie, gdzie jest Alex ? - spytałem, przypominając sobie cel mojej wędrówki do kuchni. 
- Spotkałam ją przed domem, poszła do siebie i zostawiła ci to . - uśmiechnęła się dziewczyna i podała mi skrawek papieru. 
- Dzięki- rzuciłem i odszedłem do swojego pokoju.
Gdy wszedłem do pokoju, ułożyłem się wygodnie na moim łożu i przeczytałem karteczkę. 
" Poszłam do siebie, nie martw się ;* 
Dziękuję za wszystko ;*** 
Alex xxx "
Samoistnie się uśmiechnąłem i wtulając w poduszkę odszedłem do krainy Morfeusza.
*oczami Alex*
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Bez patrzenia kto dzwoni odebrałam połączenie. 
Okazało się, że był to policjant. Musiałam zjawić się na komisariacie aby złożyć zeznania. Tylko po co? Przecież ten koleś nie żyję. Co tu jeszcze wyjaśniać. Szybko poszłam na górę, przebrałam się w TO. Włosy wyprostowałam i lekko się pomalowałam. Podczas robienia obiadu, czyli odgrzewania pizzy w piekarniku, zadzwoniłam do mojej kuzynki Kate ( opis postaci pod rozdziałem ) . Bardzo się ucieszyła na wiadomość o tym iż chcę ją odwiedzić. Musiałam odpocząć, a wiedziałam że w LA zrelaksuję się na pewno. Dziewczyna bardzo nalegała abym przyleciała już jutro, a ja bez wahania się zgodziłam. Po skończeniu rozmowy zjadłam moje danie i wyszłam z domu wcześniej je zakluczając. Założyłam na nos czarne Ray-bany i spacerkiem udałam się w stronę komisariatu. Dotarłam tam po niecałych 20 minutach. Po drodze mijałam pełno ludzi, którzy się za mną oglądali. Na miejscu spotkałam moich przyjaciół, którzy również składali wyjaśnienia. 
- Hej ! - podbiegł do mnie Harry gdy tylko przekroczyłam próg budynku. 
- Hej - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Dziękuję jeszcze raz. 
- Nie ma za co, ty też zrobiłabyś to samo na moim miejscu. - odparł z uśmiechem. 
Później przytuliłam każdego po kolei również im dziękując, nawet Zayn'a. A szczerze mówiąc nadal byłam zła i nie chciałam go widzieć. 
Po załatwieniu wszystkich formalności , razem z chłopcami udaliśmy się do domu. Po drodze nikt się nie odzywał. To trochę dziwne, im się zawsze buzie nie zamykają a teraz. Może są zmęczeni.
Pod domem Stylesa byliśmy po niecałych 10 minutach.
- To do zobaczenia . - powiedziała i chciałam udać się do siebie.
- Nie zajedziesz do nas ? - spytał Hazza.
- Jestem zmęczona. - skłamałam, tak naprawdę nie chciałam tam iść.
- Ok - uśmiechnął się do mnie Liam.
Obróciłam się i zaczęłam iść w stronę swojego domu gdy usłyszałam za plecami wołanie Zayn'a.
- Alex poczekaj !
- Co się stało - stanęłam i obróciłam się do niego twarzą.
- Chciałem pogadać..... - zaczął.
- O czym ?
- O nas. - skończył niepewnie swoją wypowiedź.
*oczami Malika* 
- Spoko ja mam nawet propozycję. - odpowiedziała. 
- Jaką ? - spytałem zdziwiony. 
- Zostańmy przyjaciółmi. - powiedziała dziewczyna a mnie wmurowało. 
Tam mnie tylko przytuliła i po chwili zniknęła w drzwiach swojego domu. 
Zawiedziony wróciłem do zespołu. 
- I co powiedziałeś jej ? Pogodziliście się ? - zasypał mnie pytaniami uśmiechnięty Harry. 
- Zostaliśmy przyjaciółmi. - skwitowałem i odszedłem w stronę domu przyjaciela. 
Chciałem pobyć sam, zastanowić się nad tym wszystkim co zrobiłem... 


___________________________________________________
No i jest rozdział 30 . Kto się spodziewał takiego czegoś ? ;> 
Myślę że jeszcze ktoś to czyta i nie piszę tego sama dla siebie ;)) 
Nie chcę się rozpisywać bo i tak połowa z was nie czyta tego co jest
pod rozdziałem xd  Nie będę wprowadzała poprzeczki, to i tak 
nie wychodzi. ;c Komentarzy jest mało a w ankiecie są 35 głosów na tak ;) 
To wszystko co mam wam do powiedzenia xd Do następnego ;* 

czwartek, 21 lutego 2013

hej ! :)

Tym razem nie jestem tu z rozdziałem xd
Chciałabym was prosić abyście zagłosowali na nas w konkursie TUTAJ :
http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/2013/02/blog-lutego-2013.html#comment-form
MAMY NUMER 12 XD 
Rozdział pojawi się prawdopodobnie w sobotę ( nie wiem czy będę miała siły, aby go napisać ;/ )
Z góry dziękuję za głosy ;** I za wejścia na naszego bloga ;***

sobota, 16 lutego 2013

The Versatile Blogger

The Versatile Blogger
1. Osoba, która została nominowana powinna pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie na blogu (czyli ten mały obrazek ) 

 
2. Powinno się podziękować osobie, która cię nominowała za nominację.
3. Osoba nominowana powinna ujawnić o sobie 7 faktów.
4. Osoba powinna nominować kolejne 10 osób i oczywiście poinformować ich o nominacji.

Dziękuję bardzo Zuzie (http://zyciwa-szansa-one-direction.blogspot.com) za nominację ;*

Fakty o nas :
Patrycja :
1. Chciałabym nauczyć się grać na gitarze. 
2. Mam dwóch starszych braci. 
3.Jestem uzależniona od internetu :D
4. Z 1D najbardziej podoba mi się Zayn i Niall. 
5. Często się przeprowadzam. 
6. Moja mama mówi, że kiedyś się zawiodę jeśli pojadę na koncert 1D i żaden z nich się we mnie nie zakocha.
7. Uwielbiam jeść !!! <3

Ola:
1. Mam pieska - yorka :) 
2. Nie lubię, gdy ktoś się spóźnia. 
3. Jestem jedynaczką. 
4. Moimi ulubionym kolorem jest niebieski 
5. Moimi ulubieńcami z 1D są Niall, Zayn i Harry. 
6. Nie lubię gdy coś nie jest po mojej myśli
7. Kupiłam gitarę aby nauczyć się na niej grać , ale się zniechęciłam u już się nie uczę :) 


Blogi które nominujemy  :


Rozdział 29.

*oczami Harrego*
Po wywiadzie pojechałem do domu i się spakowałem. Wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli. Nie obchodziła mnie teraz płyta ani kontrakt. Chociaż wiedziałem, że to może się źle skończyć dla zespołu. Z walizką zszedłem na dół. 
- Gdzie się wybierasz ? - zapytał Louis.
- Jadę ratować Alex. Niech wezmą mnie a ją wypuszczą.- powiedziałem na jednym wdechu. 
- Spokojnie..- powiedział Liam- jak tak to jedziemy wszyscy. 
- A co z wywiadami ? - spytał po raz kolejny Lou. 
- Nic, Paul powinien zrozumieć. - odparł Zayn. 
- Pakować się, Harry sprawdź samolot.- powiedział do mnie Li i zniknął na schodach prowadzących w górę. Wszyscy rzucili się w kierunku, w którym udał się Daddy. 
Lot był za 1,5 h. Zebraliśmy się wszyscy i wsiedliśmy do czarnego vana. Wcześniej uprzedzając Paula, że nie będzie nas na wywiadzie bo mamy problemy, które szczegółowo mu wyjaśniliśmy. Powiedział, żebyśmy poszli z tym na policje, bo inaczej nie da rady. Ale ja wiem, że da. Po prostu można zapłacić im te pieniądze i odzyskać moją przyjaciółkę. Szybko przeszliśmy odprawę mimo wielu fanek czekających na lotnisku. Skąd one dowiedziały się o tym wszystkim ? Są lepsze niż FBI. :) 
W czasie lotu dostałem smsa: 
" Pieniądze przekażesz mi w parku na obrzeżach miasta. 
Wiem, że właśnie lecisz do Holmes Chapel, więc dzisiaj o 23:00 
masz być na miejscu. Masz być sam !  "

Nie powiem nic chłopakom i sam pójdę na spotkanie. Muszę pomóc Alex, ona mnie potrzebuję. Lot minął szybko i znowu trzeba było przedzierać się przez tłum,, który już zgromadził się  na lotnisku. Zamówiliśmy 2 taksówki, które zawiozły nas do domu. Przywitaliśmy się z moją siostrą i rozsiedliśmy na kanapie przed telewizorem. Czekałem aż wybije godzina 22:30. Czas dłużył się niemiłosiernie. W końcu nastała pora, wymigałem się, że jadę do sklepu po jakieś chipsy i popcorn do filmu, który mieliśmy obejrzeć. Nikt nie zwrócił uwagi, że kłamię. W połowie drogi zorientowałem się, że nie wziąłem telefonu. Cholera ! 
*oczami Nialla*
Harry pojechał do sklepu, a reszta poszła do kuchni robić kolację. Ja jako jedyny zostałem w pokoju. W pewnym momencie usłyszałem dźwięk telefonu Hazzy. Dostał smsa. Bez wahania go odczytałem, bo o mógł mieć do ukrycia. 
"Twoja przyjaciółka nie chcę współpracować. 
Trochę się spóźnię, zostaw pieniądze na ławce i jedź do
domu, nie chcę nikogo tam widzieć bo ona zginie " 

- O MATKO ! -powiedziałem trochę za głośno. Do salonu szybko przyszedł Louis. 
- Co się stało ? - spytał. 
W odpowiedzi podałem mu telefon. 
- OMG ! - krzyknął Loui.- Jedziemy na policje, jak on coś zrobi dla Hazzy. 
- O co chodzi ? - tym razem wszedł Liam. Razem z Marchewką podaliśmy mu telefon. 
Gdy zobaczył smsa, buzia sama mu się otworzyła. Wyglądało to bardzo śmiesznie, ale to nie był czas na śmianie się. Nasz przyjaciel jest w niebezpieczeństwie. Alex też. Czy to jest jakaś ukryta kamera ? 
Szybko zaliczyliśmy posterunek policji i za radiowozem pojechaliśmy na miejsce. To co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Jakiś obleśny goryl trzymał, ledwo trzymającą się  na nogach Alex. Do skroni miała przystawiony pistolet. Po drugiej stronie stał Hazza, a obok niego 2 goryli czekających na jakikolwiek jego ruch. Złe posunięcie. Policja natychmiast wkroczyła do akcji. Usłyszałem krzyki i strzał. Kto strzelił ? Do kogo ? 
*oczami Harrego*
STRZAŁ ! Czy ja jeszcze żyję ? Głupie pytanie, oddycham mogę się ruszać chyba żyję. Alex ? 
- Alex ?!! - krzyknąłem i do niej podbiegłem. Leżała z boku, osłabiona. Okazało się, że porywacz strzelił sam do siebie. 
- Nic ci nie jest ? - spytałem. 
- Nie - powiedziała ledwo dosłyszalnym szeptem. 
Wszyscy zbiegli się wokół nas. 
- Bożee, Alex ... - zaczął Zayn. 
Na miejscu wypadku zebrało się więcej policjantów i dużoo fotoreporterów. Błyski aparatów  nie dawały spokoju. Pomogłem dziewczynie wstać, ledwo trzymała się na nogach. Była wycieńczona. Przyjechała karetka. Opatrzyła rany brązowowłosej. Na szczęście to nie było nic poważnego. Wziąłem ją na ręce. Wtuliła się we mnie bardziej. 
- Dziękuję Harry - wyszeptała. 
- Nie masz za co..... ciii śpij - również szeptałem chcąc aby usnęła. 
Wszyscy wsiedliśmy do samochodu. Nikt nie odważył się odezwać.  Po 20 minutach drogi byliśmy u mnie w domu. Położyłem dziewczynę na łóżku u mnie w pokoju. Musiała odpocząć, ja też. Szczelnie opatuliłem ją kocem, a sam udałem się w poszukiwaniu noclegu gdzie indziej. 
______________________________________________________________
Rozdziały są co raz krótsze.... Chciałabym pisać długie, ale się nie opłaca. Nikt tego nie czyta... ;// 
Nie wiem co mam wam napisać. 
DO NASTĘPNEGO ! <3 

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 28.

*oczami Harrego*
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Musiałem wstać i otworzyć, bo żaden z moich kolegów nie pofatyguje się aby otworzyć. Zbiegłem po schodach, przed drzwiami stał listonosz. 
- Polecony do Harrego Stylesa. - powiedział mężczyzna po 40.
- Tak to ja. - odpowiedziałem , po czym pan podłożył mi jakieś papierki które podpisałem i podał list. 
Zamknąłem drzwi. 
- Co to może być ?! - powiedziałem sam do siebie. 
Szybko rozerwałem kopertę i wyjąłem pojedynczą kartkę na której był wydrukowany tekst. 

"MUSISZ ZAPŁACIĆ MI 10  MLN , INACZEJ TWOJA PRZYJACIÓŁKA ZGINIE.
NIECH DOWIE SIĘ POLICJA, A ZGINIESZ I TY STYLES, A RAZEM Z TOBĄ TWOJA
RODZINA I PRZYJACIELE. DALSZE INSTRUKCJE PRZEŚLE SMSEM !"

-Ei ! - krzyknąłem. Wszyscy zbiegli na dół.
- Co się stało ? - spytał Liam. 
- Wiedziałem, że coś jest  nie tak.... - powiedziałem i podałem kopertę Paynowi. 
Później kartka wędrowała od rąk do rąk aż w końcu znowu trafiła do mnie. 
- Musimy coś zrobić....- pierwszy odezwał się Zayn. 
- Zapłacimy mu ? - zapytał Niall.
- Chyba powinniśmy. - powiedział poważnie Louis. 
- A mi się wydaję, że powinniśmy zgłosić to na policję. Oni coś zrobią. - odparł Daddy.
- Widziałeś co tam było napisane ?! - prawie krzyknąłem. 
- Harry nie możemy działać na własną rękę. - wspierał mnie Zayn. 
- Wy nie ja tak ! - podniosłem głos. 
- Ja się zgadzam z Zaynem, trzeba to zgłosić na policję. -odezwał się Lou. 
- Dzięki, wspierasz mnie! -warknąłem w jego stronę. 
- Trzeba się zastanowić co robi dalej ... - powiedział Niall. 
- Ale najpierw musimy jechać, za 40 minut zaczynamy wywiad. - oznajmił nam Liam i zaczął wchodzić po schodach. 
Każdy z nas zrobił to samo. Ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do studia gdzie miał się odbyć wywiad.  Przed budynkiem było co najmniej 100 fanek, które piszczały i wykrzykiwały nasze imiona. Jednak żaden z nas nie zatrzymał się aby zrobić sobie zdjęcie lub podpisać płytę. Zapewne pójdzie plotka, że nie zwracamy uwagi na naszych fanów. W środku zajęły się nami stylistki. Poprawiły nasz wygląd. W końcu po 30 minutach przygotowań, zasiedliśmy na wielkiej kanapie w kolorze kości słoniowej. Na fotelu obok nas usiadła prezenterka. Na początku wypytywała nas o podstawowe rzeczy typu płyta, nowy singiel etc. Później jednak przeszła do tych mniej przyjemnych tematów bynajmniej dla Malika. Pytała o zdradę, o związek z Perrie i Alex. Mulat zawachał się przy odpowiedzi na ostatnie pytanie. Ale wybrnął z tej sytuacji. Po prostu powiedział, że nie chcę wypowiadać się na ten temat. Później były jeszcze pytania od fanów z publiczności. Jedna dziewczyna zauważyła, że nasze miny nie są za wesołe i spytała się czy coś się stało. Wszyscy zgodnie przytaknęliśmy, że jesteśmy tylko zmęczeni ciągłymi próbami etc. Chyba wszyscy w to uwierzyli. Niedługo wyjeżdżamy, zaczyna się trasa koncertowa po USA, która potrwa około 2 miesiące. To nas jeszcze bardziej wymęczy. Ale na szczęście po tym mamy trochę wolnego i promocja płyty, później występ na MSG i znowu wolne... ;]
Jak ja uwielbiam te dni w których nie muszę wcześnie wstawać...
W czasie przerwy w wywiadzie, zadzwonił mój telefon. Była to Alex...
*oczami Alex*
Już się dowiedziałam czego chcą ci porywacze. Chcą pieniędzy ! I to wcale nie mało... Mam jednak nadzieje że chłopaki im nie zapłacą... Uwolniłam ręce z uścisku lin i je rozprostowałam. Były strasznie obolałe tak samo jak nogi.  Chwyciłam po telefon i wybrałam pierwszy numer. Padło na Harrego. 
- Halo ? Alex ? - zapytał zdziwiony. 
- Harry proszę tylko im nie płać ! - krzyknęłam. - Pomóż mi ale nie takim kosztem!!!!
Do piwnicy wpadł jeden z porywaczy. Wyrwał mi telefon i uderzył w twarz. Znowu krzyknęłam , lecz tym razem z bólu. Mężczyzna związał mi ręce i nogi, tym razem mocniej. Nawet nie rozłączając połączenia odłożył telefon na stolik i poszedł po taśmę, aby zakleić mi usta.
- HARRY !!!! POMOCY !!! - krzyczałam. 
Słychać było tylko jakieś szmery i ciche słowa Hazzy, które były ledwo dosłyszalne: 
- Alex.... jesteś tam..... ? pomogę ci , chociaż bym miał wydać wszystkie swoje pieniądze...
W tym samym czasie wszedł koleś z taśmą i szybko zakleił mi usta, abym nie mogła nic powiedzieć, a tym bardziej krzyknąć. Rzucił mnie na ziemię i kopnął w brzuch. Wydałam z siebie cichy jęk. Kiedy to się w końcu skończy.... ?! 
________________________________________________________
 I jak wam się podoba ?   Mi tak średnio.... Ale to wy oceńcie :)
Rozdział miał być dodany wcześniej ale cały dzień byłam po za domem i nie za bardzo miałam czas aby go skończyć. Wybaczycie mi ?
Chciałam wam powiedzieć że ten blog pisany jest na moich odczuciach, tzn. jeżeli jestem smutna lub mam doła, piszę smutne rzeczy. Więc te opowiadanie może okazać się totalnym mętlikiem ! :D 
Napiszcie mi co wam się nie podoba, co chcielibyście dodać do opowiadania .... Czekam na wasze komentarze i liczę się z waszą opinią, więc to jest bardzo miłe czytać wasze komentarze... ;] 
Kocham was ;***
7 kom- NN :DD 

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 28.

I tym kimś będzie ONA ! I stał się cud. Pojawiła się w oknie. Miała spuchnięte oczy od płaczu. Kamień spadł mi z serca, czyli ona jest w domu ?! Nie zauważyła mnie ... chyba... Jutro muszę iść do niej jeszcze raz, tym razem nie poddam się tak szybko. Położyłem się i usnąłem.
* Oczami Alex * 
Siedziałam na parapecie i  myślałam. W pewnej chwili w oknie na przeciwko, czyli w pokoju Stylesa mignęła mi burza loków. Szybko  opuściłam rolety poszłam się wykąpać. Po skończonej czynności położyłam się do łóżka. Próbowałam usnąć ale Morfeusz się chyba na mnie obraził i nie chciał zabrać mnie do swojej krainy. Przekręcałam się z boku na bok. Zaczęłam myśleć o szkole. Tak wiem to dziwne, dopiero zaczęły się wakacje a ja już myślę o książkach. Nie poznaje siebie... 
Ale wiem że gdy chodziłam nie miałam takich problemów, czemu nie mogę cofnąć czasu ? 
Spojrzałam na zegarek ;  2:44 
Wstałam spod ciepłej kołderki, ubrałam się w czarne rurki, zwykły podkoszulek i bluzę. Do tego airmaxy. Pewnie zastanawiacie się po co ubieram się w środku nocy. Otóż mój wspaniały mózg wymyślił, że teraz właśnie o godzinie 3 nad ranem pójdę na spacer.Nie powinnam spotkać nikogo oprócz bezdomnych i pijanych ludzi wracających z ostrego melanżu xd . Zamknęłam drzwi i po 10 minutach siedziała na jednej z ławek w parku. Podkuliłam nogi do brody i zaczęłam się rozglądać. Tak jak przypuszczałam nikogo nie było. Bynajmniej tak mi się zdawało. Wyjęłam telefon w celu sprawdzenia godziny. Był wyłączony, więc go włączyłam. 
- O kur** - powiedziałam sama do siebie. 
100 nieodebranych połączeń od Zayn, 70 smsów też od Zayna +
120 nieodebranych połączeń od Harrego i 60 smsów od Loczka. 
Wychodziłam z parku gdy... ktoś złapał mnie od tyłu i zaczął ciągnąć w stronę stojącego nieopodal samochodu. Krzyczałam ale ten ktoś zakrył mi usta ręką i szepnął  : 
- Bądź cicho, a nic ci się nie stanie ..... 
Jego obrzydliwy głos przeszywał moje ciało.Nadal chciałam krzyczeć, ale się bałam. Czego oni mogą ode mnie chcieć ?  Podeszła do nas druga osoba,poczułam ukłucie w przedramieniu. Moje powieki robiły się coraz cięższe... Nie chciałam usypiać, jednak substancja, która dostała się do mojego organizmu, skutecznie nie pozwalały mi utrzymać się nawet na nogach.......

***
Obudziłam się. Ręce miałam związane do tyłu. Nogi również oplatał mocny węzeł. Nie wiedziałam gdzie jestem. Zapomniałam dodać , że było strasznie zimno. 
- Gdzie ja jestem? - pomyślałam .... 
Drzwi się otworzyły,a przez nie weszły 2 postacie. Było za ciemno, żeby zobaczyć kto to... 
- I jak ci się podoba moja piwnica ? - usłyszałam czyjś głos. 
Chciałam coś powiedzieć, ale usta zaklejone miałam taśmą. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu, dostałam smsa. Ktoś sprawne wyjął telefon z mojej kieszeni i przeczytał wiadomość na głos. 
- " Alex, gdzie jesteś ? Martwię się xxx " Harry..... zakochane dzieciaki - westchnął. - Odkleję ci taśmę, zadzwonisz do niego i powiesz mu że jesteś u babci. Nic więcej, zrozumiano ? 
Przytaknęłam twierdząco. Oderwali ci taśmę z ust, wzięli telefon na głośnik, wcześniej wybierając numer Harrego. 
[H]: Halo ? Alex, gdzie ty jesteś ?
[A]:Harry, jestem u babci ... - zaczęłam roztrzęsionym głosem.- wracaj do Londynu
[H]: Wiem, że jesteś  w domu, otwórz mi proszę. 
[A]: Nie ma mnie w domu, daj mi spokój chcę odpocząć. Wracaj do domu, wiem że jutro masz wywiad.
[H]: Ok, ale .... 
Osoba trzymająca telefon rozłączyła się i nie wiedziałam co dalej chciał powiedzieć Styles. 
Wszyscy po kolei wyszli, przez chwilę widziałam twarz porywaczy. Jedna osoba miała długie włosy. Czyli to dziewczyna ... tylko czego oni chcą ?
*oczami Harrego* 

Kolejny sms wysłany do Alex i kolejny raz ona nie odpisuje.Musiałem wrócić do Londynu: wywiad, promocja płyty.... Może ona naprawdę potrzebuję czasu. Malik cały czas chodzi smutny, a ja jako dobry przyjaciel oczywiście go wspieram. 
- Ej, w końcu ci wybaczy tak jak mi - powiedziałem do Mulata z uśmiechem. 
- Nie będę czekał 2 lata aż w końcu mi wybaczy ! - odparł .
- No to właśnie widać jak ci na niej zależy- wtrąciłem .
- Dasz mi dokończyć ? Prędzej umrę z tęsknoty- dokończył rzucając się na kanapę w studio. 
Chciałem jeszcze raz zadzwonić do Alex. Ale tym razem nieodebrała. Ten dzień jest męczący. Powrót do Londynu, wywiad, a później nagrywanie piosenki. Do domu wróciliśmy po północy. Od razu każdy poszedł do pokoju i jak myślę poszedł spać. Paul potrafi wykończyć każdego ...... 
 ___________________________________________________________
Spodziewaliście się takiego czegoś ? Ja nie :D Ale nasza ( są 2 autorki :] )  chora wyobraźnia sobie to wymyśliła ^^
Następny rozdział pojawi się w sobotę... Od jutra idę do szkoły i powraca nauka ;c 
7 kom= NN w sobotę 
Jeśli nie będzie 7 komentarzy do soboty rozdział się nie pojawi ;)) 
Miłego czytania i KOMENTOWANIA ! <3
UWAGA !
Przez jedną osobę która zaspamowała nam komentarzami , a druga zbiera się żeby zaspamować,
zmieniam zasadę przynajmniej przy tym rozdziale ma być 5 zalogowanych użytkowników którzy dodali komentarz ! A jeżeli chcesz abym cię policzyła podpisz się albo załóż konto... Przykro mi ale nie chcę nabrać się na komentarze od jednej osoby :) Mam nadzieje że mnie zrozumiecie ;** 


piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 27.

*oczami Zayna*

Nie mogę uwierzyć, że Alex nie dała mi się wytłumaczyć. Zapewne jutro w gazetach pojawią się nowe zdjęcia. Po około 30 minutach, usłyszałem dzwonek do drzwi. Miałem nadzieje, że to ONA. Okazało się, że to tylko chłopacy, zapomnieli kluczy... Wpuściłem ich do domu i poszłem do mojego pokoju krzycząc: - Harry, na stole leży list do ciebie...
Teraz chciałem pobyć sam....
*oczami Hazzy*

Przeczytałem list, który był od mojej mamy. Miałem odwiedzić Gemme, bo on pojechali do jakiejś ciotki. Poszedłem na górę, chciałem dowiedzieć się, co się stało Malikowi. Zapukałem do drzwi jego pokoju.
- Zostawcie mnie !!!!! - krzyczał przez drzwi Zayn.
Zignorowałem jego prośbę i wszedłem do środka. Chłopak leżał wtulony w poduszkę.
- Co się stało ? - spytałem siadając obok niego. Podniósł głowę. ON PŁAKAŁ ! Nasz Bad Boy płakał !!!
- Bożee, Zayn co się stało ? - powtórzyłem pytanie. 
- Alex...- wydukał. 
- Zobaczyła zdjęcia ? 
- Nie, kur** usłyszała ! - powiedział z sarkazmem. 
- Przecież to niemożliwe... - zacząłem się zastanawiać. 
- Harry chociaż ty nie utrudniaj i życia. - westchnął.
- To ona przyniosła list ?
- Tak, ona... - odparł Zayn.
- Nie wytłumaczyłeś jej tego ? 
- Nie dała mi, powiedziała że to koniec. 
- Zadzwoń do niej, wytłumacz ! 
- Myślisz że nie próbowałem ?
- Gdzie ona jest ? - zadałem kolejne pytanie. 
- Skąd mam wiedzieć..... 
- Tylko żeby sobie czegoś nie zrobiła.... - zacząłem się "modlić" .
Mulat opadł bezwładnie na poduszkę. 
- Chcę pobyć sam... - powiedział.
Poszedłem do swojego pokoju. Wyjąłem telefon i wybrałem numer  brązowowłosej. 
1 sygnał.... 2 sygnał..... 3.... i poczta głosowa . ;/ 
Zacząłem się zastanawiać co zrobić. Martwiłem się o nią. Najzwyczajniej w świecie martwiłem się o moją przyjaciółkę. Znam ją praktycznie od urodzenia , wiem że jest zdolna do wielu rzeczy. Wpadłem na pomysł, aby zadzwonić do Gemmy, ona by zauważyła gdyby Alex wróciła. 
[G]: Halo ? 
[H]: Hej, jak się czujesz ?
[G] : dobrze.. tylko po to dzwonisz ?
[ H]: To już nie mogę pogadać z własną siostrą, a po 2 mama mi kazała się tobą zając. 
[G]:Pamiętaj, że jestem starsza Harry... dobra, do rzeczy, nie powiem trochę przeszkadzasz.
[H]: Ok, widziałaś dzisiaj Alex ? 
[G]: Nie, ona jest w Londynie. 
[H]: Ok, dzięki.
[G]: Coś się stało ? 
[H] : Nie przeszkadzam już. Pa! 
Rozłączyłem się. Z tego wszystkiego wynikało, że ona powinna być w Londynie. Pojadę do niej i się przekonam. Wziąłem klucze, które wcześniej mi a raczej nam dała. Wyszedłem z domu nic nie mówiąc. Po 15 minutach dotarłem na miejsce. Wyjąłem klucze i otworzyłem drzwi. 
- Alex!!! Jesteś tu ?!!? - wołałem, wchodząc w głąb domu. 
Odpowiedziała mi cisza. Zacząłem sprawdzać każde pomieszczenie : salon, kuchnia, łazienka, sypialnia. W tym ostatnim zastałem bałagan. Na środku pokoju leżała potłuczona ramka i podarte zdjęcie Zayna i Alex. 
- Gdzie ona jest ? - to pytanie krążyło po mojej głowie. 
Jeszcze muszę sprawdzić Holmes Chapel. Może Gemma się pomyliła. 
Zarezerwowałem bilet na lot, pojechałem do kompleksu, tam się spakowałem. 
Chłopakom powiedziałem że muszę jechać do siostry. Po kilku godzinnej podróży byłem w moim rodzinnym domu. Porozmawiałem z siostrą o całej sytuacji z Malikiem. Z tego co się dowiedziałem, dziewczyny potrzebują czasu i zazwyczaj chcą być same.  Rozumiem czują się zranione i w ogóle , ale ja się MARTWIĘ ! Jako przyjaciel. Dzisiaj pod jej drzwiami byłem 10 razy. Mówię serio ! 10 ! Nikogo nie było, bynajmniej nikt mi nie otworzył... Siedziałem teraz w swoim pokoju, na parapecie i czekałem, aż w jej pokoju zaświeci się światło, ktoś pojawi się w oknie. I tym kimś będzie ONA ! 
________________________________________________
Witam wszystkich. :** Rozdział spóźniony,  ponieważ mam ferie.. ;/ I nie było mnie w domu ... Następny rozdział pojawi się w niedziele ! :))  Czekam na komentarze ;] 
Fajnie byłoby dobić do 15 komentarzy, pod jednym rozdziałem  :)) 
Pomożecie ? :DD
Co do rozdziału, trochę krótki ;c 
P.S. Jak wam się podoba nowy wygląd bloga ? ;>