sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 30.

*oczami Alex*

Obudziłam się w normalnym łóżku, pod ciepłym, miękkim kocem. 
Co się stało ? W końcu przypomniałam sobie cały wczorajszy wieczór. Gdyby nie 
Hazza nie wiem co by było dalej. Może nadal leżałabym w tej zimnej piwnicy, a może za niedługo leżałabym na cmentarzu ?  Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, chyba za szybko bo zakręciło mi się w głowie. Zaczęłam masować skronie. Po dłuższej chwili ból ustał. Zorientowałam się, że jestem w pokoju mojego przyjaciela.  Musiałam podziękować mu za wszystko co dla mnie zrobił. Mam również nadzieję, że nie stracił ani grosza na mnie. Bo to  było nie potrzebne.  Powoli wstałam z łóżka i poszłam na dół do kuchni Loczka. Nikogo tam jednak nie zastałam. Spojrzałam na zegarek i wtedy już wiedziałam czemu nikogo nie zastałam. Było parę minut po godzinie 8. Czyli wszyscy smacznie śpią. 
Wzięłam pierwszą lepszą kartkę i długopis. Szybko zapisałam papier czarnym atramentem. Zostawiłam ją na stole w kuchni i  po cichu wyszłam z domu. Przed budynkiem spotkałam siostrę Harrego. 
- Alex ! - krzyknęła Gemma przytulając mnie. 
- Hej - odpowiedziałam jej z uśmiechem. 
- Chodź na śniadanie... Wyglądasz strasznie, sama skóra i kości. - zaczęła komentować. 
- Nie, nie ... idę do domu... Muszę zadzwonić do rodziców. - uśmiechnęłam się po raz kolejny. 
- Jak wolisz ... Tylko coś zjedz w domu, wpadnę do ciebie później. - odwzajemniła mój gest i zniknęła w drzwiach.
- Ok - powiedziałam raczej do siebie niż do niej. 
Doszłam do mojego domu, otworzyłam drzwi kluczem, który cały czas był w mojej kieszeni. 
Nawet telefon miałam w bluzie. Co mnie nieco zdziwiło. 
Wyjęłam go i dokładnie obejrzałam. Trochę się zniszczył i obdrapał ale i tak go nie zmienię. Jestem do niego za bardzo przywiązana. Tylko zmienię obudowę. Prosto po wejściu do domu poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kilka kanapek i je pochłonęłam (xd). Po posiłku poczułam się trochę lepiej. Wzięłam długi, gorący prysznic i w samym ręczniku poszłam do pokoju. Tam ubrałam się w TO . Nawet się nie malowałam, jeszcze wilgotne włosy związałam w koczka i usiadłam przed telewizorem. Włączyłam jakiś film, nawet nie patrząc na tytuł. Okryłam się kocem i zaczęłam oglądać. Padło na "Project X" Myślałam, że podczas takiej komedii nie można usnąć. A jednak zmęczenie wzięło górę, po 10 minutach oglądania usnęłam.
*oczami Harrego*

Obudziłem się w pokoju Louisa. Chłopak jeszcze spał, więc wstałem i na wpół śpiący udałem się do swojego pokoju. Zachowywałem się bardzo cicho aby nie obudzić współlokatorów. Na dole słyszałam, że ktoś się krząta. Wszedłem do środka. Otworzyłem oczy szeroko gdy zobaczyłem, że Alex nie ma w pokoju. Może to ona chodzi po kuchni. Szybko zbiegłem po schodkach, ale w kuchni zastałem Gemmę ze swoim chłopakiem. 
- Witaj braciszku - powiedziała z uśmiechem. - Głodny ? 
- Niee... - zaprzeczyłem i również się uśmiechnąłem. 
- Ubierz się.. - zaczęła moja siostra. 
- A co nie podoba ci się taka wersja ? - spytałem i zacząłem prezentować mój obecny strój, czyli same bokserki. 
- Jestem zazdrosny - odparł Liam. 
Moja siostra zaczęła się śmiać. 
- Właśnie, gdzie jest Alex ? - spytałem, przypominając sobie cel mojej wędrówki do kuchni. 
- Spotkałam ją przed domem, poszła do siebie i zostawiła ci to . - uśmiechnęła się dziewczyna i podała mi skrawek papieru. 
- Dzięki- rzuciłem i odszedłem do swojego pokoju.
Gdy wszedłem do pokoju, ułożyłem się wygodnie na moim łożu i przeczytałem karteczkę. 
" Poszłam do siebie, nie martw się ;* 
Dziękuję za wszystko ;*** 
Alex xxx "
Samoistnie się uśmiechnąłem i wtulając w poduszkę odszedłem do krainy Morfeusza.
*oczami Alex*
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Bez patrzenia kto dzwoni odebrałam połączenie. 
Okazało się, że był to policjant. Musiałam zjawić się na komisariacie aby złożyć zeznania. Tylko po co? Przecież ten koleś nie żyję. Co tu jeszcze wyjaśniać. Szybko poszłam na górę, przebrałam się w TO. Włosy wyprostowałam i lekko się pomalowałam. Podczas robienia obiadu, czyli odgrzewania pizzy w piekarniku, zadzwoniłam do mojej kuzynki Kate ( opis postaci pod rozdziałem ) . Bardzo się ucieszyła na wiadomość o tym iż chcę ją odwiedzić. Musiałam odpocząć, a wiedziałam że w LA zrelaksuję się na pewno. Dziewczyna bardzo nalegała abym przyleciała już jutro, a ja bez wahania się zgodziłam. Po skończeniu rozmowy zjadłam moje danie i wyszłam z domu wcześniej je zakluczając. Założyłam na nos czarne Ray-bany i spacerkiem udałam się w stronę komisariatu. Dotarłam tam po niecałych 20 minutach. Po drodze mijałam pełno ludzi, którzy się za mną oglądali. Na miejscu spotkałam moich przyjaciół, którzy również składali wyjaśnienia. 
- Hej ! - podbiegł do mnie Harry gdy tylko przekroczyłam próg budynku. 
- Hej - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Dziękuję jeszcze raz. 
- Nie ma za co, ty też zrobiłabyś to samo na moim miejscu. - odparł z uśmiechem. 
Później przytuliłam każdego po kolei również im dziękując, nawet Zayn'a. A szczerze mówiąc nadal byłam zła i nie chciałam go widzieć. 
Po załatwieniu wszystkich formalności , razem z chłopcami udaliśmy się do domu. Po drodze nikt się nie odzywał. To trochę dziwne, im się zawsze buzie nie zamykają a teraz. Może są zmęczeni.
Pod domem Stylesa byliśmy po niecałych 10 minutach.
- To do zobaczenia . - powiedziała i chciałam udać się do siebie.
- Nie zajedziesz do nas ? - spytał Hazza.
- Jestem zmęczona. - skłamałam, tak naprawdę nie chciałam tam iść.
- Ok - uśmiechnął się do mnie Liam.
Obróciłam się i zaczęłam iść w stronę swojego domu gdy usłyszałam za plecami wołanie Zayn'a.
- Alex poczekaj !
- Co się stało - stanęłam i obróciłam się do niego twarzą.
- Chciałem pogadać..... - zaczął.
- O czym ?
- O nas. - skończył niepewnie swoją wypowiedź.
*oczami Malika* 
- Spoko ja mam nawet propozycję. - odpowiedziała. 
- Jaką ? - spytałem zdziwiony. 
- Zostańmy przyjaciółmi. - powiedziała dziewczyna a mnie wmurowało. 
Tam mnie tylko przytuliła i po chwili zniknęła w drzwiach swojego domu. 
Zawiedziony wróciłem do zespołu. 
- I co powiedziałeś jej ? Pogodziliście się ? - zasypał mnie pytaniami uśmiechnięty Harry. 
- Zostaliśmy przyjaciółmi. - skwitowałem i odszedłem w stronę domu przyjaciela. 
Chciałem pobyć sam, zastanowić się nad tym wszystkim co zrobiłem... 


___________________________________________________
No i jest rozdział 30 . Kto się spodziewał takiego czegoś ? ;> 
Myślę że jeszcze ktoś to czyta i nie piszę tego sama dla siebie ;)) 
Nie chcę się rozpisywać bo i tak połowa z was nie czyta tego co jest
pod rozdziałem xd  Nie będę wprowadzała poprzeczki, to i tak 
nie wychodzi. ;c Komentarzy jest mało a w ankiecie są 35 głosów na tak ;) 
To wszystko co mam wam do powiedzenia xd Do następnego ;* 

1 komentarz:

  1. Świetny, bardzo lubię twojego bloga. Pisz dalej :-D ~Carrottie

    OdpowiedzUsuń