niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 26.

Przeczytałam artykuł............
"Wczoraj przyłapaliśmy jednego z członków boysbandu 
One Direction, Zayn'a Malika(19l.). Rano odwiózł swoją 
dziewczynę Alex Morgan (18l.) na lotnisko w Bradford po czym 
sam wrócił do Londynu i spotkał się ze swoją byłą Perrie Edwards(19l.).
Całe spotkanie zakończyło się namiętnym całusem. Tylko co na to jego 
obecna dziewczyna ?"

Przy artykule było kilka zdjęć moich z Zaynem i jego wraz z Perrie. Z moich oczu wypłynęły łzy. Mogłabym bardzo długo opisywać jak teraz się czuję, ale chyba każdy potrafi sobie wyobrazić jak może się czuć osoba na moim miejscu. Zawiodłam się ! On mi mówi, że mnie kocha, a teraz to... W środku zbierała się we mnie złość.Na dodatek przed domem chłopaków było pełno paparazzich. Ustałam przed drzwiami komleksu i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi Zayn. Był nieco zaskoczony moją obecnością. Gestem ręki wskazał abym weszła. W salonie rzuciłam gazetę na stół i spojrzałam prosto w oczy Mulata. 
- To nie tak.... - zaczął. 
- Głupią ze mnie robisz ? Typowe wytłumaczenie każdego faceta !!! - krzyczałam. - Ufałam ci, a ty mnie oszukałeś, zdradziłeś mnie !!!! Nienawidzę cię !!!! 
Powoli zaczęłam kierować się w stronę drzwi wyjściowych. Jednak cofnęłam się. 
- To do Harrego. - dodałam rzucając kopertę w te samo miejsce co gazetę. 
- Alex ! Poczekaj ! Daj to wytłumaczyć !- próbował mnie zatrzymać. 
- Ja nie chcę wyjaśnień ! Wystarczy mi to co przeczytałam. To KONIEC !!! - powiedziałam i wyszłam z budynku. Cały czas po moich policzkach leciały łzy. Na dodatek obok mnie biegało pełno fotoreporterów. Robili zdjęcia, pytali o związek miałam dość. 
- Dajcie mi spokój ! - krzyknęłam i zaczęłam iść w kierunku domu. 
Wbiegłam do domu, wzięłam walizkę i wrzuciłam do niej rzeczy, które zdążyłam wypakować. 
Wzięłam walizkę, zamknęłam dom i wsiadłam do wcześniej zamówionej taksówki. Po kilkunastu minutach byłam na lotnisku. Bez wahania zamówiłam bilet na pierwszy lot do Holmes Chapel.  Na szczęście na samolot nie musiałam czekać długo. Przy wejściu na płytę lotniska zaczepiła mnie jedna dziewczyna. 
-Hej, nie warto płakać. On nie był ciebie wart.- powiedziała nieznajoma i uśmiechnęła się do mnie. 
Chciałam go odwzajemnić ale zamiast tego na mojej twarzy zagościł grymas. Cały lot minął w miarę dobrze. Zayn do mnie dzwonił, wysyłał smsy, na początku je czytałam ale później najzwyczajniej wyłączyłam telefon. Prosto po wejściu do domu, pobiegłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Moje życie jest beznadziejne.....
___________________________________________________
Jak wam się podoba ? ;> Moim zdaniem rozdział wyszedł nawet dobry ;) 
Lecz chciałabym poznać waszą opinie..... ;** 
Czekam na komentarze, gdy była poprzeczka więcej osób komentowało więc wprowadzam ją znów. 
5 kom.= NN ! <3 

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 25.

Po 30 minutach chodzenia po mieście, poszliśmy na polane. Na środku stała wielka altana. Wszystko wyglądało pięknie. Obok mnie położył się Zayn. Odwróciłam głowę w jego stronę, a on zrobił to samo. Nasze nosy się stykały. To było takie romantyczne. Delikatnie musnęłam jego usta. Uśmiechnął się i mocniej wpił się w moje usta. Ostatnio uczucie które nas łączy, wskoczyło na nowy poziom. Na początku znajomości nie myślałabym że coś z tego będzie. A teraz są wszyscy moimi przyjaciółmi, a z jednym to nawet coś więcej. Nie wiarygodne jak to wszystko się zmieniło, od cichej, skrytej dziewczyny po lubiącą się bawić.
- Wracamy .? - spytał Zayn
- Jasne :)
Chłopak chwycił mnie za rękę i udaliśmy się do jego domu. Po drodze rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
- Odwieziesz mnie .? - spytałam
- Gdzie .?
- Jak to gdzie .? Do domu ... - gdy zobaczyłam minę chłopaka dodałam - do Homles Chapel
- Nie, jutro cię zawiozę
- Ale  ... - chciałam coś powiedzieć ale Zayn przerwał mi to pocałunkiem
- Nie ma żadnego ale .... - powiedział to i pociągnął mnie w stronę domu - Jesteśmy .!
Usiedliśmy przed telewizorem razem z siostrami Malika.
- Co chcecie na kolację .? - zapytała mama Zayn'a
- Naleśniki - wydarł się Zayn i Safaa
Rodzicielka tylko przytaknęła głową.
- Pomogę pani ... - powiedziałam i już po chwili stałam obok niej w kuchni.
Po 30 minutach danie było gotowe.
- Idź ich zawołaj - powiedziała pani Malik
Wykonałam jej prośbę. Wchodząc do salony usłyszałam kawałek rozmowy
"[ D] Ona jest lepszą od Perrie
[ Z ] Wiem :) - uśmiechnął się "
- Chodźcie na kolację - powiedziałam stając za kanapą na której siedzieli 
Dziewczyny odrazu ruszyły do kuchni, a Zayn głupkowato się na mnie popatrzył. 
- Mam coś na twarzy .? - spytałam 
- Nie .! - i zwinnym ruchem przekręcił mnie tak że na nim siedziałam. Chciał mnie pocałować ale ja się odsunęłam 
- Tak się ze mną bawisz .? - powiedział to i zaczął mnie łaskotać. 
- Hahahaha .... - zaczełam się śmiać i uciekłam od niego. 
Ganialiśmy się jak małe dzieci naokoło kanapy. W końcu opadłam zmęczona na kanapę Zayn zrobił to samo. Zaczęliśmy się z siebie śmiać 
- Dzieci - zaśmiała się Safaa i z resztą rodziny wrócili do spożywania kolacji. 
- Głodna .? - spytał 
Pokręciło przecząco głową 
- Zmęczona .? - zapytał ponownie 
Tym razem pokiwałam na tak. Chłopak wziął mnie na ręce, a ja wtuliłam się w niego. Teraz dopiero odczułam całkowite zmęczenie. Dobiła godzina 22. Zayn wszedł do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku, sam zrobił to samo. Wtulił się w moje włosy.
Zasnęłam. 
****
-Alex odwiozę cię na lotnisko. - odezwał się Zayn podczas śniadania.
-Ok. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Po zjedzeniu posiłku, chłopak spakował moją walizkę do bagażnika. Pożegnałam się z całą rodziną i razem odjechaliśmy w stronę lotniska.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Malik chwycił  mój bagaż i trzymając się za rękę udaliśmy się po odbiór biletu.
- Będę tęsknić.- powiedziałam po załatwieniu formalności.
- Ja też. - odparł Zayn wycierając łzę z mojego policzka po czym bardzo mocno mnie przytulił.
Dostałam namiętnego całusa i poszłam na odprawę. Jak przypuszczam Malik wrócił do swojego rodzinnego domu. Lot minął w miarę szybko, w domu byłam po godzinie 18. Trochę późno ale to przez korki.;C
Od razu po wejściu do domu, udałam się do mojego pokoju. Rzuciłam się  na łóżko i włączyłam latopa, którego wcześniej wyjęłam z walizki. Sprawdziłam TT  i FB. N różnych Fanpagach ( nie wiem jak się to pisze ;/ ) roiło się od zdjęć z lotniska.
"Patrzcie jaki Malik nie wyspany.... 
Ciekawo co oni tam po nocach robili ^^"
-przeczytałam dopisek pod jednym ze zdjęć. Uśmiech od razu zagościł na mojej twarzy. Niewiarygodne co fanki potrafią zmyślić. Poczytałam  jeszcze kilka takich "faktów". Zostawiłam włączonego latopa i poszłam wziąć prysznic. Po umyciu się i zjedzeniu kolacji położyłam się do łóżka i włączyłam jakąś komedie. Nawet nie wiem kiedy usnęłam... 
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
- Alex, skarbie wstawaj ! - zaczęła mnie budzić mama. 
- Już wstaję.- powiedziałam i niechętnie zwlokłam się z łóżka. 
- Dzisiaj ostatni dzień.... - powiedziałam do siebie. 
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w TO, umalowałam i nakręciłam włosy.  Zbiegłam do kuchni, zjadłam płatki i zabierając torebkę , wyszłam z domu. Z racji tego że było w  miarę ciepło, cała uroczystość odbyła się na zewnątrz. Po 40 minut słuchania gadania dyrektorki mogliśmy rozejść się po salach, gdzie otrzymaliśmy świadectwa. Oczywiście, jak co rok wychowawczyni zaczęła gadać o bezpieczeństwie etc. Po drodze do domu wstąpiłam do MSC. 
- Czas rozpocząć wakacje!- powiedziałam w myślach. 
Jutro polecę do Londynu, muszę dokończyć urządzać swój dom i odwiedzić ciocię. Przy okazji przekażę list dla Hazzy od jego rodziców. Później wrócę do domu, zostanę na trochę i pojadę do babci. Lecz najpierw....... wezmę leżak i się poopalam. Jak zaplanowałam tak też zrobiłam. Najpierw przez 3 godziny wygrzewałam się na słonku, a później spakowałam się i nim się obejrzałam była godzina 17. Zamówiłam bilet, zjadłam obiad i usiadłam na kanapę. Kolejny wieczór spędzę na oglądaniu filmów. Zrobiłam popcorn i włączyłam film ....... 


Obudziłam się około godziny 9:00 z bolącym karkiem i pustą miską w rękach. Najpierw zjadłam śniadanie, a później wzięłam prysznic. Pożegnałam się z rodzicami, bo oni jechali na wakacje. 2 tygodnie bez nich. Wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam.   Chwyciłam walizkę  i na lotnisko pojechałam zamówioną wcześniej taksówką, uprzednio zamykając drzwi. Na odprawę musiałam czekać 15 minut, później poszło bez problemów. Po około 1,5 h mogłam cieszyć się Londyńskim powietrzem. Po drodze do mojego domu wstąpiłam do sklepu po żywność. Na miejscu zrobiłam sobie obiad. Odświeżyłam się po podróży i przebrałam w TO. Chciałam zawieźć list do Harrego. Wzięłam białą kopertę i moją torebkę. Spacerkiem udałam się do kompleksu chłopaków. Po drodze zaszłam do kiosku po wodę. Spojrzałam w stronę okładek brukowców. Na jednym z nich widniało zdjęcie Zayna i Perrie. Oni się całowali ! Czułam że łzy zbierają mi się w oczach. Zapłaciłam za napój i jeden egzemplarz gazety. Przeczytałam artykuł..... 
______________________________________________________
I jak wam się podoba? Taki zwrot akcji xd ;) Trochę długi.  Za to że 2- tygodnie nic nie dodawałam zaraz dodam jeszcze 3 rozdział <3 


Rozdział 24.

Obudziłam się wtulona w ciepły tors mojego chłopaka. Na samą myśl o wydarzeniu sprzed kilku godzin, uśmiechnęłam się. Popatrzyłam na śpiącego Zayn'a. Kącik jego ust lekko się unosił ku górze. Po cichu wstałam i ubrałam się w ubrania z wczoraj. Miałam zamiar zejść na dół, ale drzwi były zamknięte. Malik na moją prośbę przecież je wczoraj zamknął. Zrezygnowana, podeszłam do okna. Londyn tętnił już życiem. Wszyscy ludzie śpieszyli się do pracy. Niektóre place zabaw były już zapełnione biegającymi dziećmi. Mieli takie beztroskie życie. Usiadłam na krzesełku, które stało obok biurka z jasnego drewna. Przybliżyłam się do mebla, z szuflady wygrzebałam kartkę i ołówek. Aby czas szybciej mi minął, zaczęłam rysować śpiącego Malika. Nawet ładnie mi to wyszło, więc postanowiłam mu to podarować. Złożyłam podpis w dolnym rogu i położyłam na biurku. Po kilku minutach znów położyłam się obok Mulata i delikatnie wtuliłam się w jego tors. Zamknęłam oczy i zaczęłam się zastanawiać nad swoim życiem. Po 10 minutach intensywnego myślenia, doszłam do wniosku, że jest piękne. Mam chłopaka, kochających rodziców i przyjaciół oczywiście. Poczułaś delikatny pocałunek na swojej szyi. Szybko otworzyłam oczy.
- Jak się spało .? - zapytałam
- Wspaniale . A tobie .? - odpowiedział
- Też. A gdzie jest klucz .?
- Nie wiem na pewno w tym pokoju ....
- Zabawne sam go będziesz szukał ... :)
- No pewnie.
Chłopak zaczął się ubierać. Wszystkiemu się przyglądałam z uśmiechem na twarzy.
- Z czego się cieszysz .? - spytał
- Z niczego .
- Jasne - powiedział Zayn, całując mnie.
- Chodź na śniadanie
- A masz klucz .?
Nic nie odpowiedział tylko wyjął klucz i otworzył drzwi. Razem zeszliśmy do  kuchni. Mulat zrobił kawę, a także gofry z bitą śmietaną. Chłopaków nie było, a nawet nas to  nie obchodziło. Gdy Zayn przygotowywał jedzenie zasiedliśmy by je skonsumować. Zajęło nam to z 30 minut. Potem dłuższy czas rozmawialiśmy. Zayn wpadł na pomysł.
- Chciałabyś pojechać ze mną do moich rodziców.? - zaproponował
- Ale......... nie wiem. Myślisz, że to dobry pomysł .? - zapytałam niepewnie
- Pewnie, że tak, nie bój się, oni na pewno cię polubią - powiedział przytulając mnie
- Ale ja muszę wracać do domu ....
- Odwiozę cię obiecuje. Proszę ....
- Nooo niech ci będzie, ale nadal uważam, że to zły pomysł
- Nie przesadzaj, pokażę ci wiele ciekawych miejsc ....
- Taaa :)
- Chodź pomożesz mi się spakować - powiedział Zayn ciągnąc mnie w stronę swojego pokoju
***
Po jakiejś godzinie siedzieliśmy już w samolocie. Nie za bardzo widziało mi się poznanie rodziców Malika. Ale już nie miałam wyjścia.
- Nie jestem tego wyjazdu pewna, a jeśli mnie nie polubią .? - spytałam
- Nie przejmuj się będzie dobrze. Na pewno cię polubią
Po kolejnych 30 minutach jazdy z lotniska dojechaliśmy do osiedla gdzie mieszkał Zayn. Miałam coraz więcej obaw.
- Jesteśmy na miejscy - powiedział Malik zatrzymując samochód pod domem.
Obok budynku był lasek, a za nim łąka.
- Pięknie tu - stwierdziłam
- Chodź - powiedział chłopak, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę drzwi.
- Już jestem - krzyknął wchodząc do środka.
Do Malika podbiegła dziewczynka i go przytuliła, a także zrobiła to reszta rodziny. Stałam z boku i się wszystkiemu przyglądałam.
- To jest Alex - przedstawił mnie
- Dzień dobry - powiedziałam niepewnie
Pani Malik zaprosiła mnie nie herbatę.
***
Bardzo polubiłam rodziców mojego chłopaka, jego siostry również. Po 30 minutach w towarzystwie rodziców Zayna, on zabrał mnie na spacer. Chciał pokazać mi miasto, a fanek było 2 razy więcej niż w Londynie.
___________________________________________________________________________
Jak wam się podoba .? Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam ale nie miałam pomysłu :)

niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 23.

Był to Louis.
- Heeej - Krzyknął i jakby nigdy nic rzucił się na łóżko.
- Czego .? - zapytał Malik nieprzyjemnym głosem.
- Chciałem poleżeć, masz wygodne łóżko
- Wypad - krzyknął tym razem rozzłoszczony Mulat.
- Ok, idziecie z nami do kina .? - zapytał Lou
- Jasne - odpowiedziałam za naszą dwójkę i ciągnąc Mulata w stronę salonu.
Malik popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, jakby chciał mnie zabić, na co ja tylko wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się do niego. Droga do kina minęła nam bardzo szybko, dziś film wybierał film Niall i Louis. O dziwo wybrali ....... Bajkę. No trudno, jeżeli się zadają z "dziećmi" to tak jest. Wszyscy się na nas parzyli. Nie dziwie się, bo jaki normalny nastolatek idzie na bajkę. Najśmieszniejsze było to, że na ten "film" szły 4-5 letnie dzieci.
***

Rano musiałam obudzić się o 7, abym mogłam zdążyć pojechać na lotnisko. I tak skąd nie wyjeżdżam. Około godziny zajęło mi  ogarnięcie się etc. Samolot mieliśmy o 9.30 więc spokojnie zdążę zjeść śniadanie. Na lotnisko dojechaliśmy dosyć szybko. Wszyscy przeszli odprawę oprócz mnie. Moi rodzice mieli mnie odebrać za jakieś 10 minut. 
Dostałam sms od Zayna :
" Hej ;* Wstałaś już .? xx"

W miarę szybko mu odpisałam mu, że siedzę na lotnisku. Chłopak nic już nie odpisał tylko zaczął dzwonić. 
[Z] Jak to .? Już wyjeżdżasz.?
[A] Nieeee, czekam na rodziców
[Z] To dobrze, mam dla ciebie niespodziankę.
[A] Jaką .?
[Z] Przyjedź do mnie o 15. 
Nic nie mówiąc rozłączyłam się, gdyż zobaczyłam moich rodziców. Odrazu pojechaliśmy obejrzeć dom, w który miałam zamieszkać. W końcu zdecydowałam się na mały domek oddalony od centrum jakieś 30 minut, a co najlepsze oddalony od kompleksu o 3 minuty. W środku było już umeblowane, w nowoczesnym stylu. W sklepie dokupiłam jeszcze kilka drobiazgów, dzięki którym ( mój.!) dom będzie bardziej przytulny. Rodzice zrobili mi jeszcze zakupy w TESCO. Koło godziny 14 mieli samolot powrotny do Homle Chaple. Pożegnałam się z nimi i oczywiście nie obeszło się bez mojego płaczu, chodź miałam spędzić bez nich tylko 2 dni. Dokładnie o godzinie 14:10 samolot moich rodziców odleciał razem z nimi na pokładzie, a ja taksówką udałam się do domu. Miałam niecałe 40 minut na ogarnięcie się. Wzięłam szybki prysznic i wtarłam w siebie waniliowy balsam oraz wysuszyłam włosy. Przez ten czas kiedy nagrzewała się prostownica, wybrałam STRÓJ szybko wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Gdy byłam gotowa wzięłam małą torebkę i spakowałam do niej błyszczyk, telefon i lusterko. Szybkim krokiem ruszyłam w umówione miejsce. Grzecznie zapukałam. Usłyszałam ciche "proszę" i weszłam do środka. Pierwsze co przykuło moją uwagę to pełno świeczek i rozsypane płatki czerwonych róż. Szłam ścieżką usypaną przez kawałki kwiatów. Doszłam do stolika, który był przystrojony dla 2 osób. Usłyszałam cichy szmer.
-Zayn.? - spytałam niepewnie 
Odpowiedziała mi cisza. Wystraszyłam się gdy ktoś podszedł i objął mnie. Tym nieznajomym okazał się Mulat. Delikatnie musnął moją szyje. Odwróciłam się i wpiłam się w jego usta. Miałam nadzieje, że ta chwila nigdy się nie skończy. Odsunęliśmy się dopiero gdy zabrakło nam powietrza. Chłopak gestem ręki zaprosił mnie żebym usiadła. Zrobiłam o co chciał. On nalał nam wina i przyniósł "kolację". Przed moimi oczami ukazał się talerz spaghetti. Tak, był tylko jeden. Jedliśmy danie powoli, tak jak w bajce "Zakochany Kundel ". Nie ukrywałam uśmiechu, który pojawiał mi się za każdym razem kiedy patrzyłam na mojego księcia. Przy nim czułam się taka wyjątkowa. 
- Zamknij oczy .. - poprosił Zayn 
- Ale po co .? - zapytałaś 
- Zamknij i nie podglądaj - oznajmił 
Zrobiłam tak jak chciał Malik. Siedziałam tak przez chwilę, po czym poczułam coś zimnego na dekolcie. Otworzyłam oczy i chwyciłam za rzecz. Był to naszyjnik z serduszkiem Odwróciłam głowę w stronę Zayna i lekko musnęłam jego usta. 
- Dziękuje - szepnęłam 
Chłopak uśmiechnął się i namiętnie mnie pocałował. On wziął mnie na ręce, nie przerywając pocałunku. Przerwałam go, ponieważ Zayn zaczął wchodzić po schodach .? Chciałam zejść, ale on mi nie pozwolił. Chłopak z trudem otworzył drzwi i rzucił mnie na łóżko. Spodobała mi się ta gra, więc przyciągnęłam go do siebie i wpiłam się w jego usta. Wiedziałam że chcę go tu i teraz. Szybkim ruchem ściągnęłam z niego koszulę, a on zaczął rozpinać mój zamek od sukienki, cały czas leżąc na mnie i całując...
Drzwi się otworzyły, a ja z Mulatem szybko oderwaliśmy się od siebie. Ja zaczęłam naciągać sukienkę, którą chłopak zdążył już do połowy zdjąć.
-Yyyy.... przepraszam. - wyjąkał Harry.
Nic nie odpowiedzieliśmy tylko się uśmiechnęliśmy. Cisza między nami była krępująca.
- Jeśli chcieliście coś robić to mogliście się zamknąć. - przerwał ją Hazza.
- Taa, was miało nie być. - warknął Zayn.
- Przyjechaliśmy się tylko przebrać, tzn. Niall bo się ubrudził :) - powiedział Loczek powoli wycofując się do hallu.
Dopiero teraz zauważyłam, że Malik nadal siedzi bez koszulki, która leżała na podłodze.
- Dobra, nie przeszkadzam wam gołąbeczki, możecie wrócić do tego co robiliście. Tylko OSTROŻNIE ! - powiedział Harry i całkowicie zniknął w hallu. Chwilę po tym dało się słyszeć trzask zamykanych drzwi. Zayn ponownie zaczął mnie całować.
- zamknij drzwi.. - poprosiłam. Chłopak wykonał moją prośbę.
DALEJ JUŻ WIADOMO CO SIĘ WYDARZYŁO ! :D
_______________________________________________
Jak wam się podoba rozdział ? Mi w miarę chociaż mógłby być lepszy ;/ 
Miałam inną koncepcje tego bloga ale cały czas coś w mojej głowie się zmienia, więc nie wiem jak to dalej wyjdzie xd Szczerze mówiąc razem z moją przyjaciółką mamy głupie pomysły.... ale może wy macie jakiś pomysł ? Z chęcią wysłuchamy waszych propozycji .... :) 
Ale się rozpisałam... no cóż do następnego ;** 
P.S. Jutro pojawi się kolejny rozdział, bo dzisiaj wieczorem mam czas ;) 

piątek, 21 grudnia 2012

Informacja !

Hej :) Rozdział pojawi się dopiero po świętach ;/ Dodałabym wcześniej ale nie mam czasu... cały czas zrób to zrób tamto mam dość ;C Ale takie uroki świąt ! ;]  A tak przy okazji to wszystkim życzę : WESOŁYCH ŚWIĄT !!!! Co sobie wymarzycie etc. :D I żebyście kiedyś poznały  One Direction <3 Kocham was ! ;*

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 22.

Został mi jedynie sprint do hotelu i przemknięcie się aby nie zauważył mnie opiekun.... Londyn już trochę znałam, więc nie obawiałam się że się zgubię. W pokoju Zayna zostawiłam karteczkę : 
" Musiałam już iść. Słodko spałeś
i nie chciałam cię budzić. Kocham cię xxx"
Po 15 minutach byłam w moim hotelowym pokoju. Na szczęście uniknęłam spotkania z panią Smith. Lisa razem z Van jeszcze spały. Z szafy wzięłam bladoróżowe shorty i białą szeroką bluzkę na ramiączka. Do tego ubrałam kremowe rzymianki. Włosy zaczesałam w wysokiego kucyka i zrobiłam lekkie makijaż. Gotowa zeszłam na śniadanie. Jednak nic nie jadłam... Wypiłam tylko 2 kawy na rozbudzenie. Nie spałam całą noc, bo oglądałam filmy z chłopakami. Do mojego stolika dosiadły się moje współlokatorki. 
- Gdzie byłaś całą noc ? - spytała Lisa. 
- W pokoju..... - powiedziałam niepewna swoich słów. 
- Jak wróciłyśmy to cię nie było.- tym razem odezwała się Van. 
- Musiało wam się coś przewidzieć- odpowiedziałam i czekałam na kolejną falę pytań. Jednak przed tym uratował mnie mój telefon. Odeszłam kawałek dalej aby one nie mogły usłyszeć mojej rozmowy i odebrałam nadal dzwoniące urządzenie. ^^ 
[A]: Halo ? 
[Z]: Czemu zniknęłaś? 
[A]: Musiałam, przepraszam. 
[Z]: Nic się nie stało. Ten poranek bez ciebie był zwyczajny.... 
[A]: Nie przesadzaj.- uśmiechnęłam się chociaż wiedziałam, że chłopak tego nie zobaczy. 
[Z]: Zobaczymy się dzisiaj ? 
[A]: Raczej wątpię, mamy jakieś zwiedzanie. 
[Z]: Szkoda.... 
[A]: Przepraszam, muszę już kończyć. Kocham cię. Pa 
[Z]: Ja ciebie też. Pa 
Rozłączyłam się i udałam się na zbiórkę, wcześniej zabierając z pokoju torebkę. Czekał na mnie dzień pełen NUDY !!!!! Wzięłam słuchawki, więc może jakoś wytrzymam. 
***
Jestem już po zwiedzaniu Londynu. Niby miasto piękne, ale..... No właśnie jest ale. Jest po protu nudne ! ;)Była godzina 15. Nie chciałam się nudzić więc napisałam do Zayna. 
"Hej! Masz czas ? xxx"
Prawie odrazu dostałam odpowiedź: 
"Hej. No jasne, dla ciebie zawsze:) Gdzie jesteś? xxx" 
Ponownie odpisałam mu i usiadłam na najbliższą ławkę. Obok mnie usiadły Lisa wraz z Vanessą. Kurwa czy one się dzisiaj na mnie uwzięły?!?! Lisa cały czas coś do mnie gadała, jednak ja nie zwracałam na nią uwagi. Wzrokiem wyszukiwałam dobrze znanej mi postaci. W końcu znalazłam. Odrazu do niego podeszłam. Przytuliłam go na przywitanie. 
- Gdzie idziemy? - zapytałam. 
- Obiad ? - chłopak poruszył zabawnie brwiami. 
- Ok. 
Razem udaliśmy się do pizzeri, a później do MSC. Wszystko nie obeszło się oczywiście bez fanek. Na początku byłam trochę zła, ale gdy zobaczyłam uśmiech mojego chłopaka, przeszło mi. :) Takie były minusy sławy- nie ma się prywatności. 
- Może pójdziemy do mnie ? - spytał Zayn. 
Pokiwałam głową na tak. Mulat chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę kompleksu chłopaków. Do budynku doszliśmy w ciszy. Ani ja ani on nie chciał się odzywać. No bo co mieliśmy sobie powiedzieć ? Chociaż mi ta cisza wcale nie przeszkadzała. Dopiero w  pokoju Mulata, on odważył się coś powiedzieć. 
-Przepraszam.... 
- Za co? - spytałaś zaskoczona. 
- Nie możemy normalnie spędzić czasu...
- Nie prawda, a po drugie do 22 jest jeszcze trochę czasu.^^ - uśmiechnęłaś się zadziornie. 
Chłopak chyba zrozumiał moją aluzję, bo zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili zszedł trochę niżej, całował moją szyję, zostawiając malinki ;) Może i doszłoby między nami do czegoś "poważniejszego", gdyby ktoś nam nie przeszkodził..... 
_______________________________________________
Przepraszam że was zaniedbałam !!!!!!! Bardzo przepraszam. Ale mam sporo nauki i nie wyrabiam.... ;/  Mi osobiście ten rozdział się nie podoba. Powiem wam że w następnych rozdziałach będzie więcej Zayna niż było do teraz.... :D ^^ Kocham was i dziękuję za komentarze :D 
Tym razem nie będę zawyżała poprzeczki ;D 
10 kom = NN <3

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 21.

Gdy otworzyłam drzwi- osłupiałam. Stał przed nimi.........  
Zayn z czerwoną różą w ręku. Trochę się speszyłam. Gestem ręki pokazałam aby wszedł do środka. Sama zrobiłam to samo, uprzednio zamykając drzwi. Położyłam się na łóżko, chłopak zrobił to samo. Odwróciłam się do niego tak, że stykaliśmy się nosami. Mulat zaczął mnie całować. Najpierw deliktanie, jednak po chwili zaczął robić to bardziej nachalnie, namiętnie.
- Wiesz, że zaraz wrócą moje współlokatorki? - zapytałam odsuwając się od niego. 
- To chodź! - powiedział Zayn biorąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę drzwi. 
- Poczekaj! Gdzie ty chcesz iść ? 
- Jeszcze nie wiem. Zaprowadzę cię w wyjątkowe miejsce.  
- Ok. To ja się przebiorę. 
- Tak jest ładnie. - powiedział chłopak i śmiesznie poruszył brwiami. 
Szybko chwyciłam czarne legginsy i się w nie przebrałam. Nałożyłam nike i wyszłam z pokoju. Przez cały hol biegliśmy, bo nie chciałam aby zauważyła mnie moja opiekunka. Miałabym jeszcze większe problemy niż mam. Po 25 minutach byliśmy w domu chłopaków. To było właśnie to wyjątkowe miejsce według Zayna. Przez cały wieczór oglądaliśmy filmy. Usnęłam wtulona w mojego chłopaka. 
*następny dzień*
Obudziłam się w łóżku Mulata. Chłopak spał obok mnie. Spojrzałam na zegarek. Szlag ! 10 ! Powoli wstałam aby nie obudzić Malika, i zaczęłam się ogarniać. Musiałam jak najszybciej dostać się do hotelu.  Najszybciej byłoby samochodem, ale nie ma takiej możliwości. Czekanie na taxówkę zajmię mi co najmniej 10 minut + dojazd niema szans. A budzenie któregoś z bandu nie wchodziło w grę. Tak a pro po to gdyby pani Smith zobaczyła któregoś z moich przyjaciół na parkingu zapewne wyciągnęłaby konsekwencje. Został mi jedynie sprint do hotelu i przemknięcie się aby nie zauważył mnie opiekun.... 
________________________________________________________________________________
Jak wam się podoba .? Przepraszam że was zaniedbuje ale mam strasznie dużo nauki :))  11 kom = NN